– Konkretne decyzje zapadną podczas najbliższej sesji rady. Nazwy musi zmienić 200 ulic. Najpierw weźmiemy się za ulice-dublerów. W Kijowie są na przykład trzy ulice Maksyma Gorkiego i trzy Włodzimierza Lenina. Sowieckie nazewnictwo ma 50 ulic. Na pewno znajdą się na naszym celowniku – mówił gazecie „Siegodnia” szef komisji Ołeksandr Bryhyneć.
Nazwa jednej z ulic, która upamiętnia Gorkiego, zostanie zmieniona na Anatolija Łupynisa, ukraińskiego działacza politycznego i poetę prześladowanego przez reżim sowiecki. Inna będzie nosić imię Kyryła Osmaka, ukraińskiego dysydenta i działacza OUN. Ulica rosyjskiego komunisty o polskich korzeniach Wacława Worowskiego zostanie Bulwarno-Kudriawską. Zaułek Czekistów przekształci się zaś w zaułek atamana kozackiego Kosti Hordijenka.
Ukraińskie portale pisały w piątek, że „spełni się marzenie byłego prezydenta Wiktora Juszczenki: w stolicy pojawi się ulica dowódcy UPA Romana Szuhewycza, a znikną aleje poświęcone Sowietom”.
Serhij Rudiuk, były radny Kijowa, inicjator zburzenia sowieckich pomników na Ukrainie, ma jednak wątpliwości, czy ambitny cel uda się zrealizować. – Nie wiem, czy w obecnym składzie rady kijowskiej przejdą wszystkie propozycje komisji ds. kultury – mówi „Rz” Rudiuk. – Walczyłem o to, by w stolicy pojawiła się ulica hetmana Iwana Mazepy. Udało się dopiero za czwartym razem. Niedawno dowiedziałem się, że z miasta zniknie wreszcie ulica rewolucjonisty zbrodniarza Uryckiego, a przecież decyzja w tej sprawie została podjęta już cztery i pół roku temu – dodaje.
Rudiuk przypomina, że na Ukrainie są tysiące ulic z sowieckimi nazwami, szczególnie na wschodzie. – Mamy nawet ulicę Pawki Morozowa (dziecka, które zadenuncjonowało rodziców kułaków – przyp. red.). Nie rozumiem, dlaczego to ludziom nie przeszkadza – podkreśla.