To miał być wielki program integracyjny czeskiego rządu. Dokładnie przed rokiem wywołał burzę w całym kraju. Resort edukacji wpadł na pomysł, by do szkół podstawowych i średnich wprowadzić dodatkowe przedmioty. Miały się znaleźć wśród nich m.in. romski język i historia Romów.
Przeciwko tej inicjatywie protestowało na Facebooku kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
– Nie zgodzę się na żadne specjalne lekcje o kulturze Romów. Jest ona traktowana tak samo jak kultura wietnamska, rosyjska, polska czy chińska. I niech tak zostanie – mówił wtedy „Rz” Dalibor Sedlaček, dyrektor gimnazjum we Vsetinie, gdzie mieszka bardzo dużo Cyganów.
Jak ustaliła czeska agencja prasowa CTK, do dziś takich lekcji nie zorganizowano w żadnej czeskiej szkole. – Nikt nie wykorzystał możliwości ubiegania się o subwencje z ministerstwa na ten cel, choć taka możliwość istnieje już od 2005 roku. Romska społeczność też się o to nie stara – przyznała cytowana przez agencję Jana Holikova z Ministerstwa Edukacji.
Aby język romski mógł być nauczany w szkołach, na lekcje musi się zgłosić co najmniej siedmioro romskich dzieci. – Nie było wystarczająco dużo chętnych – mówiła Holikova.