Według laureata literackiego Nobla Maria Vargasa Llosy, jeśli do drugiej tury wyborów prezydenckich przejdą Ollanta Humala i Keiko Fujimori, jego rodacy będą musieli wybrać „między rakiem a AIDS". 35-letnia córka Alberta Fujimoriego (prezydenta w latach 1990 – 2000), skazanego w 2009 roku na 25 lat więzienia za łamanie praw człowieka i korupcję, szykowała się do walki o najwyższy urząd od 19. roku życia. Gdy ojciec Keiko w 1994 roku wyrzucił z pałacu prezydenckiego jej matkę, która krytykowała jego politykę i popierała opozycję, to ona została pierwszą damą.

Broniła dobrego imienia ojca, gdy w obawie przed wymiarem sprawiedliwości uciekł do ojczyzny swych rodziców – Japonii. Stworzyła ruch zwany fujimorizmem, by zwolennicy skompromitowanego prezydenta mieli na kogo głosować. Została deputowaną, by przypominać o jego dorobku na forum parlamentu. Była przy nim podczas procesu. Powierzyła mu kierowanie z więzienia jej kampanią, podczas której opowiadała, jak ojciec uporał się z hiperinflacją, zreformował gospodarkę i uwolnił kraj od partyzantki Świetlistego Szlaku.

Za najlepszego prezydenta w historii uważa Fujimoriego co piąty Peruwiańczyk, mniej więcej tylu zamierzało głosować na Keiko. Liczą, że gdy wygra wybory, ułaskawi ojca. Fujimori długo prowadziła w sondażach, ale na ostatniej prostej wyprzedził ją 47-letni ultranacjonalista Humala.

Były wojskowy startował już pięć lat temu, nawet wygrał pierwszą turę, ale tak wystraszył wyborców swymi autorytarnymi zapędami i lewicową ideologią w stylu Hugo Chaveza (który wspierał jego kampanię), że wygrał przewidywalny Alan Garcia. Za rządów Garcii Peru rozwijało się najszybciej ze wszystkich krajów regionu.

W ostatniej dekadzie średni wzrost wynosił 5 proc. Ale jedna trzecia z 30 mln Peruwiańczyków wciąż żyje w biedzie. O ten elektorat walczyli kandydaci, obiecując, że gdy wygrają wybory, dobrobyt dotrze do najuboższych. Prócz Keiko Fujimori i Ollanty Humali w szranki stanęli były prezydent Alejandro Toledo, jego minister gospodarki i premier mający polskie korzenie Pedro Pablo Kuczynski, oraz były burmistrz Limy Luis Castaneda. Każdy z nich miał szanse przejść do drugiej tury.