We wrześniu 2017 roku przed meczem Dania–Polska w Kopenhadze doszło do wydarzeń szeroko komentowanych w polskich i w duńskich mediach. Kopenhaska policja starła się z polskimi kibicami, którym odmówiono wejścia na mecz, a jednego z nich potraktowała wyjątkowo brutalnie. Do sieci trafił film pokazujący, jak funkcjonariusze przytrzymują go na ziemi i biją po głowie. – Szliśmy z narzeczoną wzdłuż kordonu policji, zostałem odepchnięty i kilka razy uderzony pałką. Wypadł mi tam bilet z ręki, więc się po niego schyliłem, i w tym momencie dopadł mnie policjant, który uderzył mnie pałką w głowę. Rozciął mi skórę z tyłu, mam osiem szwów – relacjonował później w rozmowie ze WP Sportowe Fakty.
Czytaj więcej
Ten mecz dla gospodarzy jest kluczowy, dla nas to kolejna okazja, by przybliżyć się do mundialu w...
Szybko okazało się jednak, że nie był to zwykły kibic, lecz Grzegorz Horodko pseudonim Śledziu, wielokrotnie skazywany za m.in. pobicia gdański skinhead, powiązany z nielegalną międzynarodową organizacją neonazistowską Blood & Honour. W sieci łatwo można odnaleźć jego zdjęcia, na których pokazuje nazistowskie tatuaże, w tym kilka swastyk i motto Hitlerjugend „Meine Ehre heisst Treue”, czyli „Moim honorem jest wierność”. W dodatku duńskie media opublikowały nagranie, z którego wynika, że to Horodko zaczął pierwszy atakować policjantów.
Była ze mną moja narzeczona, mówiliśmy, że chcemy wejść na mecz. Pytaliśmy policjantów: „Dlaczego nas bijecie? Dlaczego nie chcecie wpuścić Polaków?”. Oni krzyczeli tylko coś po duńsku, atakowali nas i bili pałkami
Skazano go na 60 dni więzienia i zakaz wjazdu do Danii przez sześć lat, a w poczet kary wliczono niemal dwa miesiące, które spędził w areszcie. A jak wynika z naszych ustaleń, za Horodkę poręczył Karol Nawrocki, dziś prezes IPN i popierany przez PiS kandydat na prezydenta, a wówczas dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.