Organizatorzy tłumaczą, że chodziło im o napiętnowanie „społecznej i moralnej hipokryzji", którą – ich zdaniem – obnaża „katolicki Wielki Tydzień". – To nie żadna procesja, tylko bluźnierstwo. A także zamach na wolność religijną Hiszpanów – oburza się w rozmowie z „Rz" ojciec Manuel Bru, dyrektor programów społeczno-religijnych hiszpańskiego Radia COPE, którego głównym udziałowcem jest episkopat. Wyraża nadzieję, że władze stolicy nie dopuszczą do takiej prowokacji wobec katolików.

Rzeczywiście władze Madrytu już powiadomiły organizatorów, że ateiści mogą sobie demonstrować, kiedy zechcą, ale nie w Wielkim Tygodniu. „Nie zgodzimy się w żadnym razie na kpiny godzące w wiarę i przekonania obywateli, bez względu na to czy są katolikami, czy wyznawcami innej religii" – oświadczyły. Happening ateistów w tak szczególnym dniu mógłby zdaniem ratusza doprowadzić do „zakłócenia porządku publicznego".

Ateistyczna „procesja" w Wielki Czwartek to nie pierwsza próba sprowokowania katolików w Hiszpanii. Benedykta XVI podczas zeszłorocznej pielgrzymki powitały – prócz wiernych – pary ostentacyjnie całujących się na trasie jego przejazdu gejów i lesbijek. Przed wizytą papieża ateiści, obrońcy laicyzmu, homoseksualiści i feministki protestowali pod hasłem „Ja na ciebie nie czekam".

Ostatnio miejscem prowokacji stały się uczelnie. Kaplicę na Uniwersytecie w Barcelonie trzeba było zamknąć, bo nikt nie był w stanie zapewnić spokoju i bezpieczeństwa modlącym się tam studentom i wykładowcom. Prześladowcy przychodzili tam całymi tabunami, rozmawiali przez telefony komórkowe, jedli kanapki, głośno rozmawiali, uniemożliwiając odprawianie mszy. Do jeszcze większego skandalu doszło na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, gdzie intruzi rozbierali się w kaplicy do naga i krzyczeli: „Mniej różańców, więcej chińskich kulek". Osoby obrażające z premedytacją uczucia religijne katolików twierdzą przy tym, że bronią zasad tolerancji i wolności jednostek.

Kolejną okazją do prowokacji staną się zapewne Światowe Dni Młodzieży organizowane w drugiej połowie sierpnia w Madrycie. Już słychać protesty, m.in. przeciwko nieodpłatnemu użyczeniu na noclegi dla pielgrzymów setek państwowych szkół. Lewicowy dziennik „El Publico" napisał, że rząd i władze miasta nie pominęły niczego, by zamienić hiszpańską stolicę w „park tematyczny katolicyzmu".