Fińscy populiści na fali

Antyimigranccy eurosceptycy zdobyli trzecią pozycję – po konserwatystach i socjaldemokratach

Publikacja: 18.04.2011 00:32

W tegorocznej kampanii pojawiły się nowe, ważne wątki, w tym obawa przed imigrantami

W tegorocznej kampanii pojawiły się nowe, ważne wątki, w tym obawa przed imigrantami

Foto: Associated Press

Niedzielne wybory w Finlandii wygrała współrządząca liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa. Jak wynika z rezultatów głosowania ze 100 proc. komisji, zdobyła 20,4-proc. poparcie. Drugie miejsce zajęła opozycyjna Fińska Partia Socjaldemokratyczna z 19,1 proc. głosów.

Tuż za nią uplasowała się populistyczna i eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie, którą poparło 19 proc. wyborców. To historyczny sukces populistów. Głoszące antyimigranckie hasła ugrupowanie wyprzedziło partię pani premier Mari Kiviniemi. Centrum Finlandii zyskało poparcie zaledwie 15,8 proc. wyborców. Polityków czekają teraz trudne negocjacje w sprawie utworzenia koalicji. Nie wiadomo na razie, jaki wpływ na rządy uzyska partia charyzmatycznego Tima Soiniego, która dotychczas była politycznym outsiderem. Cztery lata temu Prawdziwi Finowie uzyskali zaledwie 4,1 proc. głosów.

Odstraszający przykład Szwecji

48-letni Timo Soini, który w latach 80. jako student przeszedł na katolicyzm, chce m.in. wypowiedzenia przez kraj umowy z Kyoto i ograniczenia imigracji. W Finlandii, która ma 5,4 mln mieszkańców, liczba imigrantów jest w porównaniu z innymi krajami Północy niewielka. W 2009 r. pozwolenie na pobyt przyznano 15 208 cudzoziemcom. W tym czasie w liczącej ponad 9,4 mln mieszkańców Szwecji osiedliło się  102 449 imigrantów. Szwecja z gettami uchodźców na  przedmieściach Sztokholmu i Malmö przedstawiana jest w  Helsinkach jako przykład odstraszający.

Chociaż w Finlandii mieszka tylko 156 tys. cudzoziemców (2,9 proc. ludności), atmosfera wokół imigrantów zaczęła się ostatnio zagęszczać. Młody polityk z partii Prawdziwi Finowie został skazany na karę grzywny za podburzanie przeciw cudzoziemcom. Założył na Facebooku grupę: „Jestem gotów przesiedzieć kilka lat za kratkami za zabicie Astrid Thors". Kiedy pani minister ds. imigracji udzielała na placu w Helsinkach wywiadu szwedzkojęzycznemu dziennikowi „Hufvudstadsbladet", ktoś krzyknął: „Wyrzuć Murzynów z Finlandii". Karę grzywny otrzymał też inny członek ugrupowania, kandydat na posła Jussi Halla-aho, tym razem za naruszanie wolności wyznania. Po orzeczeniu sądowym napisał w blogu: „Ja naprawdę uważam, że islam jako religia propaguje pedofilię, a prorok Mahomet był pedofilem".

Sukcesów lidera Prawdziwych Finów nie można jednak przypisać wyłącznie krytycznemu stanowisku wobec polityki imigracyjnej rządu. Timo Soini uchodzi za polityka broniącego zwykłych ludzi przed establishmentem.

Pogarda dla polityków

Carolina Ehrnrooth z biura informacyjnego Nordyckiej Rady Ministrów tłumaczy w rozmowie z „Rz", że za jego popularnością kryje się rosnąca pogarda Finów dla polityków i  oburzenie wywołane skandalami związanymi z finansowaniem poprzedniej kampanii wyborczej z półlegalnych źródeł, co wyszło na jaw dopiero po wyborach.

Brak przejrzystości w finansowaniu partii obruszył społeczeństwo, tym bardziej że Finlandia zawsze była uważana za kraj wolny od korupcji. Od kiedy Transparency International zaczęła prowadzić swoje rankingi państw wolnych od korupcji, Finlandia najczęściej zajmowała pierwsze miejsce, trzy razy spadła na drugie.

Soini zręcznie wykorzystał również niezadowolenie Finów z kryzysu ekonomicznego w Europie. Mówił, że fińscy podatnicy nie chcą, by za ich pieniądze ratowano źle gospodarujące kraje Unii Europejskiej. Do tej krytyki przyłączyli się zresztą także politycy z innych ugrupowań. Kiedy ostatnio o pomoc do UE zwróciła się Portugalia, Finlandia postawiła warunek. – Kraj powinien najpierw przeprowadzić reformy na rynku pracy – ostrzegł Portugalczyków minister finansów Jyrki Katainen. – Najpierw praca i tworzenie firm dla Finów, dopiero potem pomoc dla innych – mówił na seminarium Nordyckiej Rady Ministrów Marko Kulpakko, kandydat na posła z partii Prawdziwi Finowi. Jego zdaniem Finlandia powinna postawić przede wszystkim na „współpracę w rodzinie państw Północy".

Nacjonaliści chcieliby także znieść obowiązkowe nauczanie w szkołach szwedzkiego, który stanowi drugi oficjalny język Finlandii.

W niedzielnych wyborach parlamentarnych w Finlandii wygrywa liberalno-konserwatywna i dotychczas współrządząca partia Koalicja Narodowa, zdobywając 20,2 proc. głosów - wynika z opublikowanych rezultatów sondażu powyborczego fińskiej telewizji publicznej YLE.

Na drugim miejscu jest opozycyjna Fińska Partia Socjaldemokratyczna - 19,4 proc., a na trzecim  populistyczna i eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie - 18,7 proc.

Dopiero czwarta jest partia premier Mari Kiviniemi, Centrum Finlandii - 17,4 proc.

amk, pap

Niedzielne wybory w Finlandii wygrała współrządząca liberalno-konserwatywna Koalicja Narodowa. Jak wynika z rezultatów głosowania ze 100 proc. komisji, zdobyła 20,4-proc. poparcie. Drugie miejsce zajęła opozycyjna Fińska Partia Socjaldemokratyczna z 19,1 proc. głosów.

Tuż za nią uplasowała się populistyczna i eurosceptyczna partia Prawdziwi Finowie, którą poparło 19 proc. wyborców. To historyczny sukces populistów. Głoszące antyimigranckie hasła ugrupowanie wyprzedziło partię pani premier Mari Kiviniemi. Centrum Finlandii zyskało poparcie zaledwie 15,8 proc. wyborców. Polityków czekają teraz trudne negocjacje w sprawie utworzenia koalicji. Nie wiadomo na razie, jaki wpływ na rządy uzyska partia charyzmatycznego Tima Soiniego, która dotychczas była politycznym outsiderem. Cztery lata temu Prawdziwi Finowie uzyskali zaledwie 4,1 proc. głosów.

Pozostało 81% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017