Odgrodzą się płotem od Turcji

Płot może mieć nawet 200 kilometrów. Jak przekonują bułgarskie władze, ma chronić kraj przed pryszczycą

Aktualizacja: 22.04.2011 02:32 Publikacja: 22.04.2011 02:31

Premier Bułgarii Bojko Borysow

Premier Bułgarii Bojko Borysow

Foto: AFP

W czasie zimnej wojny granica bułgarsko-turecka była jedną z najpilniej strzeżonych w Europie. Z jednej strony wysokiego drucianego płotu był Układ Warszawski, z drugiej – kraj NATO. Druty zostały częściowo zdemontowane w latach 90. Teraz mają wrócić. Ogrodzenie ma być gotowe do października. Inwestycję sfinansuje Ministerstwo Finansów z pomocą Ministerstwa Rolnictwa.

– W czasach komunizmu na  granicy było wojsko, patrole, sprzęt wojskowy. Teraz niczego takiego nie będzie. Ten płot ma po prostu powstrzymać napływ dzikich zwierząt z Turcji – mówi „Rz" Nikołaj Karamichow, szef bułgarskiego portalu Europe.

Bułgarzy twierdzą, że to z  Turcji przyszedł do nich wirus pryszczycy, który od grudnia ubiegłego roku sieje prawdziwe spustoszenie. Do tego czasu przez 12 lat w całej Bułgarii nie było ani jednego przypadku tej choroby. Teraz w ciągu zaledwie trzech miesięcy trzeba było zabić 700 chorych zwierząt.

– Zgodnie z wytycznymi Unii Europejskiej musimy powstrzymać rozprzestrzenianie się choroby, stąd decyzja o budowie płotu – tłumaczy Karamichow.

Turcy są oburzeni. Tym bardziej że o podobnych zamiarach od kilku miesięcy słyszą od  swojego innego sąsiada – Grecji. Zdaniem Aten Turcja nie robi niczego, by powstrzymać napływ nielegalnych imigrantów z Bliskiego Wschodu, którzy przez jej terytorium dostają się do Grecji, a stamtąd do innych krajów UE. W ubiegłym roku grecką granicę przekroczyło w ten sposób 130 tysięcy osób, co było rekordem w UE.

Grecja zarzuca Turcji, że nie dotrzymuje umowy o cofaniu uchodźców do ich krajów. – Będziemy to robić, kiedy Unia zniesie restrykcje wizowe dla naszych obywateli – mówi „Rz" Seyfi Tashan, szef tureckiego Instytutu Spraw Zagranicznych. Jest oburzony z powodu budowania płotów.

– To skrajnie nacjonalistyczne działania i wrogie gesty, które niczemu nie służą. Myślą, że jak wybudują płot, to uchodźcy nie przedostaną się do nich przez morze? Pryszczyca również istnieje nie tylko w Turcji. U nas każdy przypadek jest pod kontrolą i nikt nigdy się nie skarżył – mówi.

W czasie zimnej wojny granica bułgarsko-turecka była jedną z najpilniej strzeżonych w Europie. Z jednej strony wysokiego drucianego płotu był Układ Warszawski, z drugiej – kraj NATO. Druty zostały częściowo zdemontowane w latach 90. Teraz mają wrócić. Ogrodzenie ma być gotowe do października. Inwestycję sfinansuje Ministerstwo Finansów z pomocą Ministerstwa Rolnictwa.

– W czasach komunizmu na  granicy było wojsko, patrole, sprzęt wojskowy. Teraz niczego takiego nie będzie. Ten płot ma po prostu powstrzymać napływ dzikich zwierząt z Turcji – mówi „Rz" Nikołaj Karamichow, szef bułgarskiego portalu Europe.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017