Jak informuje agencja UPI, opracowany przez Samanthę Deeter programik Textalyzer za pomocą serii czterech gier sprawdza trzeźwość umysłu właściciela telefonu. Gdy użytkownik iPhone'a ma problemy z ukończeniem gier, na ekranie pojawia się komunikat: „Przykro nam, ale jesteś zbyt pijany, aby wysyłać esemesy". Po 12 godzinach aplikacja pyta użytkownika, czy nadal chce wysłać daną wiadomość. Przed wyjściem na imprezę można stworzyć nie tylko listę osób, do których nie powinno się wysyłać esemesów pod wpływem alkoholu, ale również dodać listę powodów, dla których byłby to głupi pomysł.
Programik ma jednak poważny feler: żeby zadziałał, użytkownik musi być na tyle trzeźwy, aby pamiętać o uruchomieniu aplikacji. W przeciwnym razie będzie mógł do każdego wysłać najbardziej kompromitujące esemesy. Mimo to kosztująca 99 centów (równowartość niecałych 3 złotych) aplikacja ma już swoich zwolenników.
Textalyzer to jeden z wielu programów opracowanych specjalnie z myślą o stałych bywalcach imprez i barów. Niektóre po wprowadzeniu wagi, płci, wzrostu, ilości i rodzaju trunku szacują, czy jest się już pijanym, czy jeszcze nie. Inne pozwalają uniknąć surowych konsekwencji prawnych, z aresztowaniem włącznie. Wyświetlają na przykład informacje o tym, gdzie na pijanych kierowców czyhają policyjne patrole.
Tego typu programy są już tak popularne, że amerykańscy ustawodawcy zaapelowali do firm Apple, Google i RIM (producenta urządzeń BlackBerry) o usunięcie programów, które pozwalają kierowcom na podwójnym gazie unikać odpowiedzialności.