Korespondencja z Brukseli
– Najbardziej konkretną decyzją jest ta najmniej nam potrzebna – utworzenie kolejnego stanowiska w UE. Tym razem przewodniczącego euroszczytów – skomentował niedzielne spotkanie przywódców UE Sony Kapoor, dyrektor ośrodka analitycznego Re-Define. Francja, a pod jej wpływem ostatnio również Niemcy, od miesięcy naciska na instytucjonalne odseparowanie strefy euro od reszty UE.
Zaczęło się od szczytów 17 państw strefy euro. Dla zachowania pozorów obok nich odbywają się spotkania w gronie
27 przywódców. Czyli, jak w ostatnią niedzielę, najpierw szczyt UE, a po nim szczyt euro. Ale już zwołany na najbliższą środę kolejny szczyt, który ma podjąć ostateczne decyzje antykryzysowe, w zamierzeniu miał gromadzić tylko 17 przywódców. Dopiero wczorajsza interwen-cja Davida Camerona zmieniła agendę. Brytyjski premier, wspierany przez szefa rządu szwedzkiego Fredrika Reinfeldta, zażądał konsultacji dotyczących kluczowych dla strefy euro tematów. Bo, argumentował, „musimy zabezpieczyć interesy członków UE, którzy chcą pozostać poza strefą euro, zwłaszcza odnoszące się do spójności wspólnego rynku".
Brytyjski postulat wywołał ostrą reakcję francuskiego prezydenta. – Straciłeś dobrą okazję, żeby się zamknąć – miał powiedzieć Sarkozy według relacji dyplomatów powtarzanej przez media brytyjskie i francuskie.