Rano pobudka. Szybki prysznic. Śniadanie. Potem zbiórka na placu, przy bramie. Krótka odprawa i wyjazd opancerzonymi MRAP-ami. Zabierali mnie ze sobą żołnierze z tzw. PRT, czyli zespołu odbudowy prowincji. To oni przygotowują i nadzorują inwestycje pomocowe i rozwojowe dla miejscowej ludności. Wydaje mi się też, że mają z tymi ludźmi najczęstszy i najlepszy kontakt.
Gdy patrzę jak mjr Paweł Chabielski, dowódca PRT wita się ze starszyzną i lokalnymi dygnitarzami, mam wrażenie że nie są to tylko wyuczone gesty.
- Rzeczywiście, bardzo się z tymi ludźmi zaprzyjaźniłem – przyznaje mjr Chabierski. – Dzięki temu, też coraz lepiej nam się razem pracuje.
Miejscowi, chyba też lubią polskich żołnierzy. Podchodzą, witają się serdecznie – wygląda to podobnie jak przywitanie w stylu polskiego tzw. misia - wymieniają żarty i uprzejmości.
Doskonałe kontakty z władzami prowincji szczególnie gubernatorem Musa Khane, szefem miejscowej policji i służb specjalnych ma dowódca polskiego kontyngentu gen. Piotr Błazeusz. Było to doskonale widać, dziś gdy przyjechaliśmy na otwarcie miejscowej telewizji. Dzięki współpracy Polaków i Amerykanów w Ghazni ruszył właśnie odział narodowej stacji telewizyjnej RTA. Będzie tam pracowało ok. 40 osób.