Podkreślają oni, że Niemcy ponoszą koszty kryzysu, którego nie wywołały, a ich wkład w ratowanie euro sięga już 600 mld euro. Domagają się też zmiany struktury funkcjonowania Europejskiego Banku Centralnego (EBC). Ich zdaniem obecny system rozliczeń clearingowych w EBC, tzw. target, jest jedną z przyczyn kryzysu. Autorzy są przekonani, że niemiecka gospodarka zawdzięcza swój rozwój w ostatnich latach instytucji wspólnego rynku oraz bolesnym reformom kanclerza Gerharda Schrödera. Przypominają, że w latach 1995 – 2007 Niemcy spadły z trzeciej na 11. pozycję w Unii Europejskiej pod względem wysokości PKB na głowę.
Dopiero w latach 2010 – 2011 zanotowano wzrost gospodarczy powyżej średniej w UE, co jest wynikiem utrzymywania płac i cen na niskim poziomie. Niemcy stały się więc bardzo konkurencyjne i stąd nadwyżki w bilansie płatniczym. Osiągnęły one jedynie w latach 2008 – 2010 wartość 264 mld euro w obrotach z innymi państwami UE. Pogłębiało to problemy finansowe takich krajów jak Grecja czy Włochy, które finansowały swój import za pomocą druku nowych pieniędzy za pośrednictwem EBC.