O wszczęciu dochodzenia poinformowali sami śledczy. Nie ujawnili jednak, ilu funkcjonariuszy stanie przed sądem i jakie wyroki im grożą.
Wcześniej władze w Astanie broniły policji. Ich zdaniem „użyła broni w obronie własnej". Podczas posiedzenia Rady Bezpieczeństwa prezydent Nursułtan Nazarbajew składał kondolencje rodzinom ofiar i przekonywał, że „służby bezpieczeństwa wykonywały swoje obowiązki".
16 grudnia podczas starć protestujących od kilku miesięcy pracowników zakładów naftowych z policją w Żanaozenie na zachodzie kraju zginęło 17 osób, a ponad 100 zostało rannych. Nazarbajew wprowadził tam stan wyjątkowy. Śledztwo przeciw policji ruszyło, gdy na YouTube pojawił się film ukazujący, jak policjanci strzelają do ludzi i kopią leżących na ziemi rannych.
Winą za starcia przeciwnicy kazachskich władz obarczyli m.in. byłego brytyjskiego premiera Tony'ego Blaira. Twierdzą, że „odkąd został doradcą Nazarbajewa, krwawe metody tłumienia protestów w Kazachstanie stały się tradycją".
Zdaniem analityków w Astanie po zamieszkach w Żanaozenie poparcie dla władz spadnie, ale nieznacznie. Ich zdaniem mieszkańcy boją się zmian, a opozycyjne partie zajęły ostrożne stanowisko, nie chcąc ostro krytykować rządzących.