W ciągu trwającej od dziesięciu miesięcy rewolucji z rąk reżimu Baszara Asada zginęło – według ONZ – ponad 5 tysięcy osób.
– Dzisiaj znów zwracam się do prezydenta Asada: powstrzymaj przemoc, przestań zabijać własnych obywateli. Droga represji prowadzi donikąd – mówił w weekend sekretarz generalny ONZ Ban Ki Mun. Szef Ligi Arabskiej Nabil el-Arabi ostrzegł zaś, że starcia mogą się przerodzić w wojnę domową, której konsekwencje odczują wszyscy sąsiedzi Syrii. Wojny domowej coraz bardziej obawiają się też zachodni analitycy.
Tymczasem syryjskie władze, które do statystyki zabitych dorzucają 2 tysiące członków sił bezpieczeństwa, ogłosiły w weekend amnestię dotyczącą „zbrodni" popełnionych od
15 marca 2011 roku do 15 stycznia tego roku.
Był to jeden z postulatów zawarty w planie zakończenia kryzysu przygotowanym przez członków misji Ligi Arabskiej. Zdaniem przeciwników reżimu amnestia nie ma jednak wielkiego znaczenia, ponieważ większość z tysięcy zatrzymanych opozycjonistów jest przetrzymywana i torturowana w tajnych ośrodkach.