Jeszcze niedawno wydawało się, że Władimir Putin nie będzie miał problemów z wygraniem marcowych wyborów prezydenckich. Ale według najnowszych badań może uzyskać zaledwie 45 proc. głosów, co oznaczałoby drugą turę.
Putin i jego ludzie szukają więc sposobu na osiągnięcie lepszego rezultatu przy jednoczesnym zachowaniu wrażenia, że Rosja jest państwem demokratycznym. Na "opozycyjnego" kontrkandydata premiera wybrano więc miliardera Michaiła Prochorowa. – Choć startuje jako kandydat niezależny, stoi za nim Kreml – mówi "Rz" szef Centrum Informacji Politycznej w Moskwie Aleksiej Muchin.
Potrzebny kandydat
Według Ingo Mannteufela, szefa rosyjskiej redakcji Radia Deutsche Welle, gdyby takiego pretendenta jak Prochorow nie było, Putin wymyśliłby kogoś innego. – Po fali protestów po grudniowych wyborach do Dumy Putin ma dylemat: co będzie jeśli wyniki wyborów prezydenckich znów zostaną podane w wątpliwość? Premier jako zwycięzca korzystniej wypadnie na tle godnego kontrkandydata Prochorowa niż w towarzystwie wyblakłych statystów poprzednich wyścigów o najwyższy urząd w państwie: populisty Żyrinowskiego czy lidera komunistów Ziuganowa – przekonuje Mannteufel.
Niechęć do Prochorowa wykazują organizatorzy opozycyjnej akcji zaplanowanej na 4 lutego. Nie chcą, by się uwiarygodnił przez obecność na wiecu. Były wicepremier Borys Niemcow w swoim blogu napisał w piątek, że występować na placu Błotnym, podczas demonstracji w Moskwie, mogą ci, którzy popierają żądania opozycji: "w programie Prochorowa nie ma żądań dymisji szefa Centralnej Komisji Wyborczej i przeprowadzenia uczciwych wyborów prezydenckich. Byłoby dziwne, gdybyśmy udzielali głosu tym, którzy ignorują nasze postulaty". Na razie wygląda na to, że prawdziwi opozycjoniści w prezydenckich wyborach nie wystartują w ogóle. Centralna Komisja Wyborcza odmówiła zarejestrowania kandydatury przywódcy demokratycznego Jabłoka Grigorija Jawlinskiego. Zakwestionowano 25 proc. skontrolowanych podpisów, które musiał zebrać. – 4 lutego zażądamy anulowania tej decyzji. Putin się boi, że niezależny kandydat Jawlinski będzie przeszkadzać w fałszowaniu wyborów, że poprosi o pomoc międzynarodowych obserwatorów i przeszkodzi Putinowi wygrać w pierwszej turze – mówi "Rz" jeden z liderów Jabłoka Siergiej Mitrochin.
Stylizujący się na bojownika o demokrację Prochorow, pytany przez dziennikarzy, dlaczego nie krytykuje Kremla, odpowiada: – Nie chcę być tanim populistą. #Tygodnik "Forbes" szacował jego majątek na 18 miliardów dolarów. Oligarcha stoi na czele funduszu inwestycyjnego Grupa Oneksim. Jest m.in. udziałowcem koncernów Rusal i Norylski Nikiel. Znany jest z zainteresowania sportem: w 2010 r. kupił większość udziałów w amerykańskim klubie koszykarskim New Jersey Nets, zostając pierwszym nieamerykańskim właścicielem drużyny w NBA. W czerwcu ub. roku stanął na czele partii Słuszna Sprawa, która 4 grudnia miała wystartować w wyborach do Dumy. Opozycja ogłosiła, że założył ją Kreml i miliarder zrezygnował z tej funkcji we wrześniu. #W 2007 r. Prochorow został aresztowany we francuskim kurorcie Courchevel pod zarzutem sutenerstwa; wkrótce został wypuszczony, a aresztowanie uznano za pomyłkę. W 2010 r. stracił 36 mln funtów zaliczki, wpłaconych na zakup posiadłości na Riwierze Francuskiej.