Policja twierdzi, że użycie broni było konieczne, gdyż górnicy atakowali funkcjonariuszy.

Dwa dni temu, podczas starć w kopalni w Marikanie, zginęło 36 protestujących, rannych zostało 78, a blisko 260 zatrzymano. Liczba ofiar śmiertelnych może być jeszcze większa, gdyż część rannych leży w szpitalu w ciężkim stanie.

Według świadków, policja otworzyła ogień do górników uzbrojonych w maczety i pałki, którzy protestowali przeciwko złym warunkom pracy w kopalni . Niewykluczone jednak, że część zabitych padła ofiarą walk między dwoma konkurencyjnymi związkami zawodowymi.

Protestujący domagali się podwyżek płac. Przed kopalnią platyny Marikana wciąż jest zgromadzonych około tysiąca górników, poruszonych tragicznymi wydarzeniami sprzed dwóch dni. Część z nich próbuje się dowiedzieć, jaki jest los rannych i zatrzymanych.