Chemikiem zafascynowanym materiałami wybuchowymi ABW zainteresowała się mniej więcej rok temu. Dotarły do niej informacje, że na wykładach, które Brunon K. prowadzi na Uniwersytecie Rolniczym w Krakowie, wygłasza kontrowersyjne tezy.
Od tego czasu śledziła jego aktywność w sieci, a 9 listopada 2012 r. go zatrzymała. Dzisiaj ogłosiła to wraz z Prokuraturą Apelacyjną w Krakowie na spektakularnej konferencji. Dziennikarzom pokazano film z próbnej detonacji sprzed kilku lat, jaką przeprowadził K., broń, detonatory i próbki materiałów wybuchowych znalezione w jego mieszkaniu, na uczelni i w wielu kryjówkach.
– Jego motywy były nacjonalistyczne, ksenofobiczne i antysemickie, osoby sprawujące władze określał jako "obce" – poinformował prokurator Mariusz Krasoń.
Celem zamachu miał być Sejm podczas posiedzenia z udziałem prezydenta, premiera i ministrów. Zatrzymano też dwie osoby (ostatnią dzisiaj), którym postawiono zarzut nielegalnego posiadania broni, jedna z nich jest już w areszcie. Prokuratura przesłuchała też cztery osoby, które uczestniczyły w organizowanych przez mężczyznę szkoleniach o materiałach wybuchowych. Jak dodał prokurator Krasoń, podejrzany nie należy do żadnego ugrupowania ani partii politycznej. Śledczy dotychczas nie ustalili, by miał powiązania z zagranicznymi organizacjami terrorystycznymi.
Działania ABW pochwalił premier Donald Tusk. – Czas, byśmy w relacjach wewnętrznych wyrzekli się języka agresji – stwierdził. Ujawnił też, że zatrzymania dokonano m.in. dzięki analizie polskich kontaktów norweskiego zamachowcy Andersa Breivika.