Kompromis za pięć dwunasta

Dosłownie w ostatniej chwili Stanom Zjednoczonym może się udać uniknąć tzw. klifu fiskalnego

Publikacja: 02.01.2013 00:15

Korespondencja z Nowego Jorku

To dobra wiadomość dla całego świata, bo konsekwencją braku zgody w Waszyngtonie mogłaby być recesja i pogłębienie się kryzysu w Europie.

Rzadko zdarza się, że członkowie amerykańskiego Kongresu spędzają sylwestrową noc na Kapitolu. Z reguły w roku wyborczym senatorzy udają się na świąteczną przerwę do domu, a w styczniu zbiera się już Kongres nowej kadencji. Tym razem było jednak inaczej. Decydujące głosowanie przeprowadzono już po północy, w 2013 r., gdy formalnie wygasły cięcia podatkowe przyjęte za czasów George'a W. Busha.

Sylwestrowy maraton

Kompromis osiągnięty podczas sylwestrowego maratonu negocjacyjnego przewiduje podwyżkę podatków dla najbogatszych Amerykanów, a właściwie z technicznego punktu widzenia powrót do przedziałów podatkowych, jakie wprowadzono za czasów prezydentury Billa Clintona. Obejmie on osoby zarabiające więcej niż 400 tys. dol. rocznie (450 tys. dol. w przypadku małżeństw rozliczających się wspólnie). Początkowo demokraci chcieli zwiększyć obciążenia podatnikom zarabiającym 250 tys. dol. Republikanie w Izbie Reprezentantów byli skłonni przystać na podwyżki dla dużo węższej grupy o dochodach wynoszących co najmniej milion dolarów. Przedłużono również o kolejny rok finansowanie zasiłków dla bezrobotnych.

Moment wejścia w życie drastycznych cięć budżetowych odłożono o dwa miesiące. Ma to umożliwić politykom znalezienie szerszego rozwiązania w sprawie redukcji deficytu.

Pomógł Biden

Osiągnięcie kompromisu było możliwe m.in. dzięki aktywnemu włączeniu się do negocjacji wiceprezydenta USA Joego Bidena. Przez wiele lat był on senatorem, więc nie miał problemów z odnowieniem osobistych relacji z dawnymi kolegami. Porozumienie osiągnięto zaledwie trzy godziny przed północą i skierowano ustawę pod głosowanie. W ostatniej chwili obie strony poszły na ustępstwa. Republikanie zgodzili się, aby odłożyć na dwa miesiące wejście w życie cięć budżetowych. Biały Dom z kolei zgodził się, aby podwyższona stopa podatku spadkowego obowiązywała w przypadku majątków, których wartość przekracza 15 milionów dolarów.

Prezydent Barack Obama, kiedy komentował zawarcie kompromisu, przyznał, że żadna ze stron nie osiągnęła w pełni tego, czego się domagała, ale zasugerował jednocześnie, że podpisze przesłaną mu z Kapitolu ustawę. Prezydent mówił o poparciu obu partii dla porozumienia, które „chroni 98 proc. Amerykanów i 97 proc. właścicieli drobnych biznesów przed podwyżką podatków".

Republikański lider mniejszości w izbie wyższej senator Mitch McConnell uznał kompromis za „niedoskonałe rozwiązanie". Stwierdził jednak, że warto było go zawrzeć, aby oszczędzić przykrych konsekwencji finansowych wyborcom.

Wynik debaty w izbie niższej Kongresu stał się więc kwestią kluczową. Kompromis poprą z pewnością znajdujący się w mniejszości demokraci oraz część umiarkowanych republikanów, obawiających się, iż wyborcy obarczą ich odpowiedzialnością nie tylko za spadek z klifu fiskalnego, lecz także za uderzenie po ich własnych portfelach. Bez przyjęcia ustawy przez Izbę Reprezentantów wszyscy Amerykanie płaciliby w 2013 r. znacznie wyższe podatki. Politycznie klif fiskalny obciążyłby izbę niższą, ponieważ w Senacie kompromis przegłosowano ogromną większością głosów 89:9. Przewodniczący Izby Reprezentantów John Boehner jeszcze przed wznowieniem obrad dał do zrozumienia, że republikanie mogą próbować poprawiać senacką wersję ustawy, co wydłużyłoby proces legislacyjny. „Decyzję podejmiemy po dokładnym przyjrzeniu się ustawie" – napisał Boehner w oświadczeniu.

Klif oznacza recesję

Przed ewentualnymi konsekwencjami klifu fiskalnego od miesięcy ostrzegają ekonomiści. Połączenie podwyżek podatków i cięć budżetowych spowodowałoby znaczny spadek wydatków konsumenckich. Ponieważ popyt wewnętrzny generuje w USA aż 70 proc. amerykańskiego PKB, Stany Zjednoczone mogłyby wpaść w kolejną recesję. Odczułaby ją także pogrążona w kryzysie Unia Europejska.

Przyjęcie kompromisu w sprawie klifu fiskalnego jest jednak tymczasowym rozwiązaniem. – Przegłosowanie tego kompromisu nie oznacza końca negocjacji. Do tego nam bardzo daleko – ostrzega przywódca większości w izbie wyższej Kongresu, demokratyczny senator Harry Reid. Przez najbliższe dwa miesiące obie partie będą prowadzić spory, jak ograniczyć gigantyczny deficyt budżetowy. Nad Waszyngtonem będą ciągle wisieć przegłosowane jeszcze w 2011 r. obowiązkowe cięcia podatkowe. Sądząc po głębokości  podziałów między demokratami a republikanami, Waszyngton czeka kolejny polityczny dreszczowiec.

Korespondencja z Nowego Jorku

To dobra wiadomość dla całego świata, bo konsekwencją braku zgody w Waszyngtonie mogłaby być recesja i pogłębienie się kryzysu w Europie.

Pozostało 96% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019