Micheil Saakaszwili miał dzisiaj wygłosić w parlamencie ostatnie orędzie prezydenckie (kończy drugą kadencję na jesieni). Zapobiegło temu jednak mające większość w parlamencie Gruzińskie Marzenie rozczarowane brakiem odzewu ugrupowania prezydenta Saakaszwilego na propozycje ograniczenia władzy urzędującego jeszcze prezydenta. Partia Saakaszwilego nie godzi się na poprawki do konstytucji, które zabroniłyby prezydentowi rozwiązanie rządu.
Prezydent może obecnie rozwiązać gabinet i powołać nowy bez porozumienia z parlamentem. Dokładnie tego obawia się ugrupowanie premiera.
Otoczenie Bidziny Iwaniszwilego, które nie ma w parlamencie większości konstytucyjnej, zaproponowało wariant kompromisowy: rozwiązanie rządu – tak, ale jednocześnie z parlamentem. Rywale Saakaszwilego mają nadzieję, że w przedterminowych wyborach otrzymają jeszcze wyższe poparcie niż w październiku zeszłego roku. Zjednoczony Ruch Narodowy Saakaszwilego zgodził się na takie postulaty, pod warunkiem że nie zostanie zmieniony zapis konstytucji gwarantujący utrzymanie kursu na integrację z UE i NATO. Ludzie Saakaszwilego nie chcą, by Gruzja wracała do poradzieckich struktur, takich jak WNP czy nowego projektu Kremla – Eurazjatyckiej Unii Gospodarczej.
Kompromisu nie udało się zawrzeć. – Nie zamierzamy palić za sobą mostów w polityce zagranicznej – oburzał się przewodniczący parlamentu Dawid Usupaszwili, mając na myśli Rosję.
Otoczenie Saakaszwilego broni kursu zachodniego w obawie przed zacieśnianiem stosunków z Rosją. Ostatnio w Moskwie, po czteroletniej przerwie, przebywała oficjalna delegacja gruzińska. Wygląda na to, że już wiosną tego roku zniesione zostanie rosyjskie embargo na dostawy win i wody Borżomi, obowiązującego od 2006 r.