– Każdy w życiu odgrywa swoją rolę. Jeśli Gerard Depardieu postanowił wyjechać z Francji, to jego wybór. Jeśli on kocha Rosję, a Rosja kocha jego, wybór ten jest zrozumiały – mówił podczas czwartkowej wizyty w Moskwie francuski prezydent Francois Holland, który krytykował aktora za ucieczkę przed 75-procentowym podatkiem.
Depardieu kocha Rosję z wzajemnością. Wszędzie jest witany z honorami, a rosyjskie miasta i całe republiki pragną stać się małą ojczyzną dla francuskiego gwiazdora. Ofiarowują mu mieszkania i prestiżowe stanowiska. Może realizować swoje zdolności aktorskie w teatrach na Syberii i na Uralu, a nawet zostać ministrem kultury Mordowii. Honorowe obywatelstwo Depardieu otrzymał w trzech republikach. Jest ich jeszcze 80, więc aktora czeka sporo zaszczytów.
Ulubionym miejscem Depardieu w Rosji pozostaje Sarańsk. Wobec tego 300-tysięcznego miasta w Mordowii (ponad 600 km od Moskwy) ma on poważne zamiary. Planuje znaleźć tam żonę, otworzyć restaurację i zbudować dom. Tamtejsze sklepy zmieniają asortyment i zaopatrują się we francuskie wina. Mieszkańcy Sarańska mają nadzieję, że Depardieu ich zatrudni lub przynajmniej rozkręcą biznes na sprzedaży jego autografów. Niektórzy uczą się języka francuskiego, bo aktor w języku mordwińskim potrafi powiedzieć jedynie „szumbrat” (dzień dobry). Obiecał jednak, że nauczy się języka rosyjskiego – jako prawdziwy „rosyjski patriota”.
Życie Depardieu w Rosji jest porównywane do „spektaklu, cyrku i kina”. – To niekończące się urodziny z prezentami i uśmiechami. Depardieu jest traktowany jak dziecko i zachowuje się jak dziecko – twierdzą rosyjscy publicyści. Ich zdaniem 65-letni gwiazdor przeżywa w Rosji swoją drugą młodość.
„Depardieu kontynuuje swój fantasmagoryczny pochód po Rosji. Im głupiej to wszystko wygląda, tym większe zbiera honory.
Jego Rosja to niekończący się karnawał z rozchełstaną koszulą, ludowymi tańcami i bałałajkami. A może aktor myśli, że trafił do kina? Że jego życie jest ekranizacją bajki?” – pisał rosyjski publicysta Anton Oriech.
Rozgłos z Depardieu chętnie wykorzystują rosyjscy urzędnicy, szczególnie na prowincji. Doskonale promuje mało komu znane regiony. Wizyty gwiazdora w zakładach pracy przypominają radziecką tradycję partyjnych wizytacji wzorowych przedsiębiorstw. Tak było w Sarańsku, gdzie w świetle kamer telewizyjnych Depardieu udał się do mleczarni i hodowli kurczaków, wychwalając miejscową produkcję.