Islamiści walczą między sobą

Skrajni islamiści, salafici, toczą bój o dusze Tunezyjczyków z umiarkowanymi islamistami z rządzącej partii Nahda – tłumaczy „Rz” niedzielne zamieszki w Tunezji Ahmed Abderrauf Unajes, były minister spraw zagranicznych tego kraju.

Publikacja: 20.05.2013 10:00

Islamiści walczą między sobą

Foto: AFP

Setki fundamentalistów, salafitów, brały wczoraj udział w starciach z policją w najświętszym dla muzułmanów mieście Tunezji, Kairuanie, i na przedmieściach stolicy Tunisu. Jak podała BBC, wznosili barykady i rzucali kamieniami w policję, która odpowiedziała gazem łzawiącym i strzałami w powietrze. Przyczyną zamieszek był wydany przez rząd zakaz organizacji w Kairuanie corocznego zjazdu przez salafickie ugrupowanie Ansar asz-Szaria. Władze oskarżają ją o popieranie Al-Kaidy. I uznały zjazd za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Tunezyjskie MSW do niedzieli wieczór doliczyło się kilkunastu rannych policjantów i trzech rannych wśród zwolenników salafitów.

O sytuacji w Tunezji „Rz" rozmawia z Ahmedem Abderraufem Unajesem, emerytowanym dyplomatą. Był on ministrem spraw zagranicznych Tunezji w rządzie tymczasowym, który powstał po obaleniu w styczniu 2011 roku dyktatora Zina al-Abidina Ben Alego.

„Rz" - Czy skrajni islamiści, salafici, są poważnym zagrożeniem dla władz? Czy mają duże poparcie, choćby wśród młodzieży sfrustrowanej tym, że po rewolucji, która obaliła Ben Alego, nie poprawiły się warunki ich życia?

Ahmed Abderrauf Unajes

- Nie mają wielkiego poparcia. To szczególnie widoczna, ale niewielka grupa ekstremistów. Zapowiadali, że 40 tysięcy ich zwolenników pojawi się w Kairuanie, a zmierzało tam parę tysięcy. W niedzielę rano wszystkie drogi do Kairuanu zostały zablokowane przez policję, która nie dopuściła do miasta większości zwolenników Ansar asz-Szarii, nie pozwoliła im na żadne działania. A starcia w Kairuanie i Tunisie nie były takie wielkie.

Czyli Tunezji nie zagraża fundamentalizm islamski?

Do żadnego dużego zgromadzenia ekstremistów islamskich nie dopuszczono. Mogą próbować zrobić coś nowego w najbliższych dniach, w Tunisie czy w innych miejscowościach, na razie to nie jest jasne. To, co widzimy teraz w Tunezji, to symboliczna walka między odłamami islamizmu – między umiarkowaną rządzącą partią Nahda a skrajnie islamistycznymi salafitami.

I ci umiarkowani islamiści są popularniejsi.

Właśnie. Nahda jest nie tylko liczniejsza, ale i jest główną siłą w rządzie i służbach specjalnych. Ansar asz-Szaria i inne skrajne ugrupowania walczą z Nahdą o dusze Tunezyjczyków o sympatiach islamistycznych. Ale nie sądzę, by to przerodziło się w jakiś wielki ruch ludowy. Bo panuje coraz większa niechęć mas do islamistów w ogóle. Między sobą islamiści mogą nadal walczyć – i politycznie, i na ulicach. W najbliższych dniach atmosfera w Tunezji na pewno nie będzie zachęcająca dla turystów zagranicznych. Ale nie oczekuję poważnych przejawów przemocy.

Salifici są jednak widoczni w mały prowincjonalnych miasteczkach, w tym w kolebce rewolucji tunezyjskiej sprzed ponad dwóch lat, w Sidi Bu Zajd, tam skutecznie walczyli o zakaz sprzedaży alkoholu

.

Oni nie są mocni, nie ma ich wielu. Ale są aktywni, agresywni, atakują.

Rządząca Nahda oskarża ich o popieranie Al-Kaidy

Oskarżenie jest logiczne, ale nie wiem, czy faktycznie są między nimi związki. Ale reprezentują tę samą filozofię, te same sposoby działania. Chcą nowego porządku politycznego, nawiązującego do dawnego islamu, chcą kalifatu, ale to nie jest realne.

Jak się układają stosunki Nahdy z liberałami, lewicą, silnymi w Tunezji ruchami kobiecymi.

Bardzo źle, ale nie ma przemocy, nie ma walk.

Czyli Nahda ma wrogów z dwóch stron?

W koalicji rządzącej z Nahdą są dwie partie nieislamistyczne, w tym ugrupowanie prezydenta Moncefa Marzukiego. Są jednak coraz mniejsze, wielu działaczy je opuściło. Poza tymi dwoma nieislamskimi koalicjantami Nahda nie ma żadnego sojusznika.

Czy gdyby teraz odbyły się wybory, to Nahda znowu by wygrała?

Sympatia do Nahdy spada, od stycznia przegrywa w sondażach z nową partię Nida Tunis (Wezwanie dla Tunezji), utworzoną w połowie zeszłego roku. Nida Tunis ma ostatnio 23-24 proc. poparcia, a Nahda 16 proc., a dużo dalej, z ok. 5-procentowym poparciem jest skrajnie lewicowy Front Ludowy. Nida Tunis to centrowe ugrupowanie jednoczące różnych przeciwników islamistów – przede wszystkim są tam zwolennicy nawiązania do partii Destur, najważniejszego ugrupowania z czasów walki o niepodległość, a także związkowcy. Wśród tych pierwszy i byli członkowie Zgromadzenia Demokratyczno-Konstytucyjnego (RCD), partii Ben Alego.

Ale nie jest to nowe wcielenie RCD, zdelegalizowanej partii obalonego dyktatora?

To nie jest to dziedziczka tej partii, ale jej dawni członkowie są w Nida Tunis. Ale nie ma żadnego ważnego działacza dawnego RCD.

Setki fundamentalistów, salafitów, brały wczoraj udział w starciach z policją w najświętszym dla muzułmanów mieście Tunezji, Kairuanie, i na przedmieściach stolicy Tunisu. Jak podała BBC, wznosili barykady i rzucali kamieniami w policję, która odpowiedziała gazem łzawiącym i strzałami w powietrze. Przyczyną zamieszek był wydany przez rząd zakaz organizacji w Kairuanie corocznego zjazdu przez salafickie ugrupowanie Ansar asz-Szaria. Władze oskarżają ją o popieranie Al-Kaidy. I uznały zjazd za zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego. Tunezyjskie MSW do niedzieli wieczór doliczyło się kilkunastu rannych policjantów i trzech rannych wśród zwolenników salafitów.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022