Piotr Kowalczuk z Rzymu
Włoska policja i agenci służby bezpieczeństwa w sobotę przeszukali willę na przedmieściach Rzymu, poszukując Abliazowa. Znaleźli tylko jego żonę Almę Szalabajewą i sześcioletnią córkę Aluę. Obie legitymowały się zdaniem policji fałszywym paszportem Republiki Wschodnioafrykańskiej i dlatego zostały umieszczone w centrum dla nielegalnych imigrantów. Równocześnie komenda rzymskiej policji wydała nakaz natychmiastowej ekspulsji. Adwokatom rodziny odmówiono prawa odwołania się od tej decyzji do prokuratury. Zlekceważono również notę ambasady Republiki Wschodnioafrykańskiej, że paszport Szalabajewej wydany przez władze tego kraju jest prawdziwy.
Po zaledwie sześciu godzinach Szalabajewa z córką znalazły się na pokładzie prywatnego odrzutowca, przypuszczalnie wyczarterowanego albo przysłanego przez władze Kazachstanu, który przewiózł je do Astany. Do niereagującej policji padł argument, że w kraju Szalabajewą mogą czekać motywowane politycznie prześladowania.
Abliazow (50 l.) założył w 1992 r. Astana Holding, a w sześć lat później wykupił udziały w prywatyzowanym banku BTA, co nie przeszkadzało mu być równocześnie ministrem energii, przemysłu i handlu Kazachstanu. Kłopoty Abliazowa zaczęły się, gdy w 2001 r. założył opozycyjną partię domagającą się decentralizacji władzy, niezależności parlamentu i wymiaru sprawiedliwości. W rok później został aresztowany, poddany torturom i skazany na sześć lat więzienia za nadużycie ministerialnej władzy. Na skutek licznych protestów, m.in. PE i Amnesty International, wypuszczono go na wolność po dziesięciu miesiącach. Zaraz potem przeniósł się do Moskwy. W 2009 r. został oskarżony o działanie na szkodę banku i finansowe matactwa. Wraz z rodziną zbiegł do Londynu, gdzie otrzymał azyl. Jednak część zarzutów wobec Abliazowa potwierdził niezależny brytyjski sąd, skazując go w listopadzie ub. roku na zwrot miliarda euro i 22 miesiące więzienia. Wówczas, poszukiwany też przez władze Kazachstanu i Rosji, wraz z rodziną zbiegł. Jak się okazało ostatniej soboty, do Rzymu.
Jak komentuje „Corriere della Sera", była to jedna z najszybszych ekspulsji w historii Włoch. Trudno zrozumieć, dlaczego Szalabajewa z córką nie zostały odesłane do Wielkiej Brytanii. Gazeta sugeruje, że za serwilizmem włoskich służb wobec Nazarbajewa kryją się miliardowe interesy włoskiego kolosa energetycznego ENI w Kazachstanie.