W otoczeniu francuskiego przywódcy szanse na to, że niemiecka kanclerz po raz trzeci stanie na czele rządu, są oceniane aż na 85–95 procent – donosi Reuters. Co prawda według najnowszych sondaży CDU nie tylko otrzyma za mało (40 proc.) głosów, aby mieć samodzielnie władzę, ale może zostać zmuszona do aliansu z SPD (25 proc.), bo dotychczasowy partner koalicyjny, liberalna FDP, być może nie przekroczy 5-procentowego progu wyborczego, który daje przepustkę do Bundestagu. Jednak w Paryżu mało kto robi sobie złudzenie, że w istotnym stopniu wpłynie to na zmianę orientacji niemieckiej polityki w Unii.
Hollande na wiecu Merkel
– SPD przyjęła większość założeń polityki CDU w sprawach europejskich, takich jak sprzeciw wobec euroobligacji, stymulacji gospodarki z funduszy publicznych czy oddania kontroli nad bankami Brukseli. W Pałacu Elizejskim jest tego pełna świadomość – mówi „Rz” Nicolas Veron, francuski ekonomista pracujący w Instytucie Bruegla w Brukseli.
Pogodzenie się ze zwycięstwem Merkel oznacza radykalny zwrot we francuskiej dyplomacji. Od zdobycia władzy w maju zeszłego roku Hollande podporządkował kontakty z Berlinem założeniu, że dni pani kanclerz na czele rządu są policzone. Po raz pierwszy od dziesiątek lat zrezygnował z uzgadniania wspólnego stanowiska z Niemcami przed unijnymi szczytami, a nawet wszedł w sojusz z Włochami i Hiszpanią na rzecz poluzowania narzuconej przez Republikę Federalną polityki oszczędności i uruchomienia pakietu stymulacji gospodarki. Z kolei w tym roku walczył razem z Polską o utrzymanie dużego budżetu Unii na lata 2014–2020.
– Europa nie sprowadza się do dwóch krajów – tłumaczył Hollande odejście od tandemu francusko-niemieckiego na rzecz współdziałania z pozostałymi czterema „dużymi krajami Wspólnoty”. Szczytem zaangażowania Hollande przeciw Merkel był jego udział dwa miesiące temu w zjeździe SPD w Lipsku, który upamiętnił 150-lecie partii, ale był też kluczowym elementem kampanii wyborczej socjaldemokratycznego kandydata na kanclerza Peera Steinbrucka.
Od kilkunastu dni ta strategia zmieniła się jednak radykalnie. Na początku lipca Hollande przyjechał do Berlina na konferencję poświęconą walce w bezrobociem – de facto wiec wyborczy, tyle że Angeli Merkel. Zgodził się także na rozpoczęcie rokowań o utworzeniu strefy wolnego handlu z USA według recepty Berlina: wcześniej Francja domagała się, aby warunkiem negocjacji było zobowiązanie Waszyngtonu, że nie będzie więcej prowadził podsłuchu rozmów telefonicznych i przesyłu danych w Europie.