Siostra Manal, przełożona franciszkańskiej szkoły w Bani Suwajf, jadła śniadanie z dwiema innymi zakonnicami, gdy w radiu podano informację o tym, że w oddalonym o niewiele ponad 120 km Kairze podczas likwidacji dwóch nielegalnych obozowisk opozycji zginęły setki ludzi. Kilka minut później, gdy rozwścieczony tłum zaatakował zabytkowy gmach szkoły, zaczęła się gehenna również dla Manal i jej dwóch towarzyszek. Napastnicy wyłamali z bramy krzyż, ukradli komputery, biurka i krzesła. Dopiero kilkadziesiąt minut później, gdy liczący ponad sto lat budynek już płonął, zjawiła się policja.
Koptowie, jedna z najstarszych wspólnot chrześcijańskich na świecie, znaleźli się w na linii ognia między islamistami, zwykle deklarującymi poparcie dla Bractwa Muzułmańskiego, a siłami rządowymi. Od środy, gdy wojsko przeprowadziło pacyfikację obozowisk zwolenników odsuniętego od władzy prezydenta Mohameda Mursiego, w całym kraju w starciach między islamistami a służbami bezpieczeństwa zginęło około 700 osób. Spalono też co najmniej 46 kościołów, a kolejne 23 zostały poważnie zniszczone. Celem ataków są również domy i sklepy należące do Koptów.
Po tym, jak zakonnicom udało się przedrzeć przez płomienie na parterze szkoły, okazało się, że przed budynkiem policjanci walczą z islamistami. Z jednej strony dym i ogień, z drugiej gaz łzawiący i koktajle Mołotowa.
Poparcie dla armii
Koptowie, stanowiący 10-proc. mniejszość w 85-mln Egipcie, prześladowani byli od dziesięcioleci. Po obaleniu reżimu Hosniego Mubaraka w 2011 r. mieli nadzieję, że ich sytuacja się poprawi. Zamiast tego pod rządami prezydenta Mursiego i islamistycznego Bractwa Muzułmańskiego ataków było jeszcze więcej. Choć Bractwo Muzułmańskie stanowczo odżegnuje się od przemocy, wśród zwolenników Mursiego powszechna jest opinia, że to właśnie chrześcijanie odegrali kluczową rolę podczas masowych protestów na przełomie czerwca i lipca, które zakończyły się odsunięciem go od władzy przez wojskowych.
Teraz, mimo regularnych aktów przemocy, koptyjski Kościół stanął murem za rządem i generałami w ich walce ze „ze zbrojnymi ugrupowaniami i terroryzmem”. W komunikacie wydanym w sobotę napisano, że ataki na instytucje państwowe i miejsca kultu religijnego sterroryzowały chrześcijan i muzułmanów „wbrew wartościom religijnym i humanitarnym oraz wszelkiej moralności”. Jednocześnie Koptowie potępili „próby wciągnięcia Egiptu w religijny konflikt” oraz odrzucili „wszelkie zagraniczne ingerencje w wewnętrzne sprawy kraju”. Sposób, w jaki zachodnie media relacjonują wydarzenia w Egipcie, określono jako „wprowadzający w błąd”.