Amerykanie nie mogą dłużej być bezczynni

Od blisko pięciu lat Barack Obama robił wszystko, aby uwolnić Stany Zjednoczone od wojskowego zaangażowania w krajach muzułmańskich.

Publikacja: 28.08.2013 02:20

Chciał odciąć się od polityki, która doprowadziła do zguby Republikanów i przyczyniła się do ogromnego zadłużenia kraju. Pod rządami demokratycznej administracji amerykańskie wojska wycofały się więc z Iraku i wkrótce opuszczą Afganistan.

Waszyngton ograniczył także do minimum swój udział we francusko-brytyjskiej operacji w Libii i pozostawił Francuzom rozbicie islamistów w Mali. A proces pokojowy między Izraelczykami i Palestyńczykami, w znacznym stopniu z powodu bierności Obamy, pozostaje w martwym punkcie.

W globalnym świecie pokusa powrotu do izolacjonizmu okazała się jednak dla USA mrzonką. Wobec drastycznych dowodów użycia broni masowego rażenia przez reżim Baszara al-Asada amerykański prezydent nie może dłużej pozostać bezczynny, jeśli chce utrzymać wiarygodność swojego kraju. Ameryka nie może także pozwolić na przekształcenie wojny domowej w Syrii w konflikt regionalny, który bezpośrednio zagrozi żywotnym interesom Stanów Zjednoczonych na Bliskim Wschodzie.

Biały Dom uspokaja: ewentualna interwencja będzie ograniczona do punktowego uderzenia na wybrane cele wojskowe w Syrii.

Ale to eufemizm. Amerykańskie uderzenie będzie miało daleko idące konsekwencje. Po upadku Asada u granic Izraela wkrótce może pojawić się państwo rządzone przez ekstremistów islamskich. Atak na syryjskiego sojusznika Teheranu w praktyce uniemożliwi powstrzymanie w sposób pokojowy atomowych ambicji Iranu. Z tego samego powodu legną w gruzach próby Obamy zbudowania w miarę poprawnych stosunków z Rosją. Starania amerykańskiego prezydenta o przywrócenie wiarygodności Rady Bezpieczeństwa ONZ ostatecznie zakończą się porażką. A kolejny konflikt znów postawi pod znakiem zapytania próby opanowania wzrostu amerykańskiego długu.

Barack Obama nie ma jednak wyboru: mimo ogromnego ryzyka musi interweniować w Syrii. Jeśli tego nie zrobi, ćwierć wieku od rozpadu Związku Radzieckiego Stany Zjednoczone ostatecznie utracą status jedynej superpotęgi świata. A na to nawet pokojowo nastawiona obecna amerykańska administracja nie może sobie pozwolić.

Chciał odciąć się od polityki, która doprowadziła do zguby Republikanów i przyczyniła się do ogromnego zadłużenia kraju. Pod rządami demokratycznej administracji amerykańskie wojska wycofały się więc z Iraku i wkrótce opuszczą Afganistan.

Waszyngton ograniczył także do minimum swój udział we francusko-brytyjskiej operacji w Libii i pozostawił Francuzom rozbicie islamistów w Mali. A proces pokojowy między Izraelczykami i Palestyńczykami, w znacznym stopniu z powodu bierności Obamy, pozostaje w martwym punkcie.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017