Sąd nad Kaddafim i rozpadem Libii

W Trypolisie ma dziś ruszyć proces syna byłego dyktatora Saifa Kaddafiego i 29 ważnych członków reżimu.

Publikacja: 19.09.2013 01:05

?Saif Kaddafi nie usiądzie na ławie oskarżonych w Trypolisie, bo jest przetrzymywany w innym mieście

?Saif Kaddafi nie usiądzie na ławie oskarżonych w Trypolisie, bo jest przetrzymywany w innym mieście

Foto: AFP, afp afp afp afp

Nowe libijskie władze odmówiły wydania Saifa Kaddafiego Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, który oskarżył go o zbrodnie przeciw ludzkości. Jak twierdzą, osądzenie go w kraju przysłuży się rozliczeniu z ponad czterema dekadami brutalnej dyktatury, jaką zafundował Libijczykom jego ojciec, Muammar. Jednocześnie Trypolis zapewnia, że nie będzie to proces pokazowy, choć kara, jaka może w nim zapaść, to wyrok śmierci. – Mieliśmy już procesy na stadionach i miejskich placach. Przyniosło to przerażające rezultaty. W nowej Libii powtórki tamtego koszmaru nie będzie – powtarza libijskiego minister sprawiedliwości Salah Margani.

Deklaracje dotyczące skuteczności libijskiego wymiaru sprawiedliwości wyglądają dość absurdalnie w kontekście faktu, iż Saif Kaddafi nie zasiądzie na ławie oskarżonych. Odkąd w listopadzie 2011 r. został schwytany na zachodzie kraju przez jedną z grup rebelianckich, jest przez nią przetrzymywany. Własny proces w Trypolisie Saif Kaddafi będzie więc mógł co najwyżej oglądać w telewizji z celi w oddalonym o 180 km od stolicy mieście Zintan.

W ten sposób rozpoczynający się proces 41-letniego syna byłego dyktatora oraz 29 innych członków reżimu zmienia się w sąd nad tym, jaka jest nowa porewolucyjna Libia. A powodów do dumy ani radości niedawni jeszcze powstańcy raczej nie mają.

Niespełnione obietnice

Kraj poszatkowany jest między rywalizującymi między sobą grupami rebeliantów. Są one uzbrojony po zęby. W raporcie przedstawionym w poniedziałek Radzie Bezpieczeństwa ONZ napisano, że poza granice Libii szmuglowanej jest stamtąd coraz więcej broni i amunicji, a trafia ona praktycznie do wszystkich zapalnych miejsc w regionie, ostatnio głównie do Syrii.

Podczas wtorkowej wizyty w Londynie szef libijskiego rządu zapowiadał szkolenie 19 tys. policjantów i kilkudziesięciu tysięcy żołnierzy, choć jak przyznał, wciąż będzie to kropla w morzu potrzeb. Premier Ali Zeidan prosił też o pomoc w rozbrojeniu rosnących w siłę grup zbrojnych. – To sprawa międzynarodowa i potrzebujemy wsparcia w przeprowadzeniu tego zadania, bo obecnie walczymy z międzynarodowym terroryzmem, który rozprzestrzenia się od Afganistanu do Mali – przekonywał libijski premier. To jednak zaledwie wierzchołek góry libijskich problemów.

– Wybory, jakie odbyły się po obaleniu Muammara Kaddafiego [parlamentarne, 7 lipca 2012 r. – red.] rozbudziły oczekiwania, jakim instytucje ani siły państwa nie są w stanie sprostać – mówił na początku tygodnia wysłannik ONZ do Libii Tarek Mitri. Czy nowo powstałe partie mogły spełnić oczekiwania? Niewątpliwie doświadczenia w tym nie miały. W Libii od czasów anarchii zakazane były działania partii politycznych, a rolę konstytucji pełniła porażająca brakiem logiki i stylem literackim „Zielona książka” autorstwa Muammara Kaddafiego.

Politykom nie tylko nie wychodzi spełnianie wygórowanych obietnic przedwyborczych, ale nie są w stanie dogadać się w sprawie nowej ustawy zasadniczej, która miała być gotowa już w grudniu zeszłego roku. Na razie nic nie zapowiada, by szybko miało się to zmienić. Szczególnie po wizycie szefa rządu w ubiegłym tygodniu w Kairze, gdzie spotkał stojących na czele kraju generałów (objęli władzę podczas lipcowego zamachu stanu, odsuwając od władzy Bractwo Muzułmańskie).

Partia Sprawiedliwości i Odbudowy, będąca polityczną przybudówką Bractwa w Libii, na wizytę premiera w Egipcie zareagowała furią i zażądała jego natychmiastowej dymisji.

Prawie sprawiedliwie

W raporcie dla Rady Bezpieczeństwa napisano, że polityczna polaryzacja w ciągu ostatnich miesięcy „w sposób znaczący pogłębia się”. Jakie mogą być konsekwencje? Skłócone z rządem Bractwo ma duże wpływy w coraz głośniej domagającej się autonomii Cyrenajce, regionie położonym na wschodzie Libii i jednocześnie najbogatszym w ropę. Do strajkujących w tamtejszych rafineriach dołączają regularnie pracownicy portów, którzy domagają się m.in. walki z trawiącą kraj korupcją.

Z powodu strajków eksport libijskiej ropy spadł z 830 tys. baryłek dziennie w lipcu do zaledwie 80 tys., podczas gdy przed rewolucją w 2011 r. wynosił 1,6 mln baryłek dziennie. W efekcie wzrost gospodarczy może wynieść zaledwie 5 proc. zamiast prognozowanych 18 proc. Premier Zeidan ostrzegł, że gotów jest użyć siły, by odblokować rafinerie i porty. Działacze Bractwa odpowiedzieli żądaniem rozpisania nowych wyborów.

Przez lata uważano, że Saif Kaddafi zastąpi na urzędzie ojca. Teraz ma zostać osądzony z 29 innymi członkami reżimu. Wśród oskarżonych jest m.in. były szef wywiadu Abdullah Senussi, który – zgodnie z aktem oskarżenia – odpowiada za śmierć tysięcy ludzi. To on, jak wynika z relacji świadków, miał osobiście nadzorować egzekucje 1,2 tys. więźniów politycznych w więzieniu Abu Salim w 1996 r.

Przedsmakiem tego, co może przynieść proces, jest raport Międzynarodowego Trybunału Karnego. Jego wysłannik Xavier-Jean Keita spotkał się z Saifem Kaddafim. Syn byłego dyktatora – jak napisał później Keita – nosił oznaki „agresji fizycznej” i „przebywa w całkowitym odosobnieniu”. Przedstawicielowi trybunału powiedział: „Liczę, że będę sądzony w kraju i że mnie stracą bądź nie”. „Sądzę, że odegrał swoją rolę ku zadowoleniu libijskiego prokuratora obecnego podczas spotkania” – napisał w swym raporcie wysłannik haskiego trybunału.

Nowe libijskie władze odmówiły wydania Saifa Kaddafiego Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu, który oskarżył go o zbrodnie przeciw ludzkości. Jak twierdzą, osądzenie go w kraju przysłuży się rozliczeniu z ponad czterema dekadami brutalnej dyktatury, jaką zafundował Libijczykom jego ojciec, Muammar. Jednocześnie Trypolis zapewnia, że nie będzie to proces pokazowy, choć kara, jaka może w nim zapaść, to wyrok śmierci. – Mieliśmy już procesy na stadionach i miejskich placach. Przyniosło to przerażające rezultaty. W nowej Libii powtórki tamtego koszmaru nie będzie – powtarza libijskiego minister sprawiedliwości Salah Margani.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017