Fayhan al-Ghamdi był stałym gościem muzułmańskich sieci telewizyjnych, gdzie mimo braku odpowiednich upoważnień pełnił rolę wziętego kaznodziei.
Jego pięcioletnia córka została przyjęta do szpitala 25 grudnia 2011 roku z licznymi uszkodzeniami ciała. Miała zgniecioną czaszkę, połamane żebra i lewa rękę, rozległe siniaki i oparzenia, a także uszkodzony kręgosłup. Jak się okazało, była także wielokrotnie gwałcona. Zmarła kilka miesięcy później.
Historia wzbudziła na Półwyspie Arabskim ogromne oburzenie. W styczniu, gdy zapadł pierwszy wyrok w sprawie, sąd zasądził jedynie krótką karę więzienia i zapłacenie odszkodowania matce dziewczynki. Organizacje obrony praw człowieka rozpoczęły kampanię, w której żądano dla Ghamdiego bardziej surowego wyroku.
W wyniku apelacji skazano go na 8 lat więzienia i 800 batów. Fayhan al-Ghamdi ma także zapłacić milion riali (270 tys. dolarów) tzw. "blood money" matce dziewczynki. Jest to w prawie islamskim rekompensata wypłacana najbliższym ofiary. Matka żądała 10 milionów riali (2 milionów siedemset tys. dolarów).
W ultrakonserwatywnej Arabii Saudyjskiej, gdzie gwałt i morderstwo są na liście kilku przestępstw zagrożonych karą śmierci, ojca nie można skazać na śmierć za zabicie swoich dzieci, a męża - za zabicie żony.