Gwarancje wyryte w kamieniu

Budowa amerykańskiej bazy rakietowej w Redzikowie ruszy w 2016 r. – zapewnia przed przyjazdem Johna Kerry'ego zastępca asystenta sekretarza stanu USA ds. polityki obronnej Frank Rose.

Publikacja: 04.11.2013 19:59

Prezydent Rumunii Traian Basescu przybywa 28 października na rozpoczęcie budowy bazy rakietowej USA

Prezydent Rumunii Traian Basescu przybywa 28 października na rozpoczęcie budowy bazy rakietowej USA w Deveselu

Foto: AP

To nietypowa wizyta. Sekretarz stanu USA na niecałą dobę przerwał objazd Bliskiego Wschodu, aby odwiedzić jako jedyny kraj w Europie Polskę. We wtorek spotka się z premierem Tuskiem, szefem polskiej dyplomacji, złoży kwiaty na grobie Tadeusza Mazowieckiego w podwarszawskich Laskach i odwiedzi 32. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie regularnie ćwiczą amerykańskie F-16.

Ostatni raz szef dyplomacji USA (wówczas Hillary Clinton) był w Polsce przeszło trzy i pół roku temu. Od tego czasu czołowe kraje Europy, jak Francję czy Wielką Brytanię, odwiedzał wielokrotnie. Kerry chce najwyraźniej pokazać, że dla Amerykanów Polska też się liczy, a wspólne plany obronne są aktualne. W przeciwieństwie do większości państw zachodnich afera podsłuchowa na razie nie wywołała w Warszawie oburzenia. Jacques Follorou, dziennikarz „Le Monde" współpracujący z Edwardem Snowdenem, powiedział „Rz", że NSA zbiera na terenie naszego kraju ok. 5 mln sygnałów elektronicznych i rozmów miesięcznie.

Rz: Amerykańska baza w Redzikowie ma chronić Europę i USA przed atakiem ze strony Iranu. Jednak wraz z dojściem do władzy prezydenta Hasana Rohaniego stosunki między Waszyngtonem i Teheranem poprawiają się. Redzikowo będzie więc zbędne?

Frank Rose: Jesteśmy na bardzo wczesnym etapie negocjacji z Irańczykami i dotyczą one wyłącznie programu atomowego. Na Bliskim Wschodzie mogą się poza tym pojawić inne zagrożenia niż ze strony Iranu. Wyrzutnia antyrakietowa, jaką chcemy zbudować w Polsce do 2018 roku, da nam możliwość przeciwstawienia się takim właśnie zagrożeniem. Bo jak powiedział sekretarz obrony Chuck Hagel, zobowiązania USA do zapewnienia bezpieczeństwa Polsce i szerzej sojuszników NATO są wyryte w kamieniu.

Na razie jednak baza w Redzikowie jest w kiepskim stanie. Dostosowanie jej do jednego z najbardziej nowoczesnych systemów rakietowych na świecie zajmie sporo czasu. Kiedy zaczną się prace budowlane?

Prace zaczną się w 2016 roku. Aby się do tego przygotować, amerykańscy architekci i inżynierowie już wielokrotnie byli w Redzikowie. Potrzebujemy około 18 miesięcy na budowę. Dotychczas nasza współpraca postępuje zgodnie z kalendarzem. W lipcu 2010 zawarliśmy ramowe porozumienie polityczne o współpracy, które weszło w życie we wrześniu 2011 roku. Teraz negocjujemy techniczne umowy wykonawcze. Zgodnie z planem postępuje także budowa całego systemu obrony rakietowej w Europie. W ramach pierwszej fazy powstał radar w Turcji, a okręty wyposażone w systemy antyrakietowe Aegis patrolują wschodnią część Morza Śródziemnego. W ubiegłym tygodniu rozpoczęliśmy budowę bazy w Deveselu w Rumunii: będzie gotowa w 2015 roku. Zaczęliśmy także zamawiać te elementy wyposażenia bazy w Polsce, których wykonanie wymaga dużo czasu. Wspólnie z Japonią rozwijamy pociski SM-3 nowej generacji o dłuższym zasięgu, które będą zainstalowane w Polsce. Prace te przebiegają bardzo dobrze. Z kolei pociski SM-3 o krótszym zasięgu, które będą instalowane w Rumunii, przeszły w ostatnich miesiącach trzy udane testy i weszły w fazę produkcyjną.

Rosja wciąż sprzeciwia się jednak budowie bazy w Redzikowie. Jak daleko USA mogą wyjść naprzeciw oczekiwaniom Kremla?

Chcemy, aby nasz program był dla Rosjan przejrzysty i przewidywalny. Dlatego rozmawiamy o możliwości nawiązania z Moskwą współpracy nad rozwojem systemów obrony rakietowej. Deklarujemy także, że baza w Redzikowie nie jest wymierzona przeciwko Rosji i nie osłabi jej strategicznego systemu odstraszania nuklearnego. Rosja domaga się jednak prawnych gwarancji, które ograniczą potencjał amerykańskiego systemu obrony rakietowej. A na to nie ma naszej zgody.

Dlaczego?

Bo zagrożenia pojawiają się szybko i w sposób nieoczekiwany. Wiosną tego roku okazało się np., że zagrożenie ze strony Korei Północnej jest znacznie większe, niż sądziliśmy. Musieliśmy do tego dostosować nasz system.

Rosjanie twierdzą jednak, że Amerykanie wcale nie są tacy przejrzyści i najbardziej wrażliwe technologie zachowują dla siebie.

Są pewne rzeczy, którymi rzeczywiście nie podzielimy się z Rosjanami. Czy pokażemy im unikalną technologię bezpośredniego uderzenia kinetycznego hit to kill wykorzystaną w systemie obrony rakietowej? Nie.

Moskwa twierdzi również, że rosyjskie rakiety balistyczne wystrzelone w kierunku wschodniego wybrzeża USA znalazłyby się w zasięgu pocisków zainstalowanych w Redzikowie, tyle że na razie te pociski są zbyt wolne, aby ich dosięgnąć. W przyszłości to może się jednak zmienić.

Jest kilka powodów, dla których wyrzutnie, które znajdą się w Polsce, nie będą miały wpływu na rosyjską broń strategicznego odstraszania. Pierwszym jest rzeczywiście szybkość rakiet: one po prostu nie dogonią rosyjskich pocisków międzykontynentalnych. Ale są też i inne powody. Rosjanie rozwijają własne zabezpieczenia przed możliwością zestrzelenia. Kluczowa jest sama liczba rakiet, jaką może jednocześnie wystrzelić Kreml: ona zwyczajnie przytłoczy potencjał, jaki mógłby się znaleźć w Redzikowie. Rosjanie zresztą są skłonni przyznać, że obecna generacja naszych systemów antyrakietowych nie będzie negatywnie wpływała na ich potencjał odstraszania nuklearnego. Obawiają się jednak, co będzie, jak zaczniemy wprowadzać fazę piątą czy szóstą tarczy. Ale my możemy tylko powtórzyć: nasz system jest przejrzysty i przewidywalny.

Mimo kryzysu budżetowego pieniędzy na budowę bazy w Redzikowie nie zabraknie?

Nie zabraknie. Prezydent wystąpił do Kongresu o środki na ten cel, to potężny sygnał polityczny. W obecnym roku budżetowym mamy 150 mln dolarów na zakup wyposażenia bazy.

Rosjanie zapowiadają, że w odpowiedzi na powstanie bazy w Redzikowie ustawią w obwodzie kaliningradzkim rakiety Iskander wymierzone w Polskę. Nowy system obrony przeciwlotniczej, jaką chce zbudować MON, ma zabezpieczyć nasz kraj przed rosyjskiem atakiem. Czy jednak oferowane przez Amerykanów patrioty są do tego zdolne technicznie?

Czy patrioty potrafią zestrzelić iskandery – tego nie wiem. Ale mogę powiedzieć jedno: wielokrotnie udowodniły swoją przydatność na polu walki, choćby w wojnie w Zatoce Perskiej.

To nietypowa wizyta. Sekretarz stanu USA na niecałą dobę przerwał objazd Bliskiego Wschodu, aby odwiedzić jako jedyny kraj w Europie Polskę. We wtorek spotka się z premierem Tuskiem, szefem polskiej dyplomacji, złoży kwiaty na grobie Tadeusza Mazowieckiego w podwarszawskich Laskach i odwiedzi 32. Bazę Lotnictwa Taktycznego w Łasku, gdzie regularnie ćwiczą amerykańskie F-16.

Ostatni raz szef dyplomacji USA (wówczas Hillary Clinton) był w Polsce przeszło trzy i pół roku temu. Od tego czasu czołowe kraje Europy, jak Francję czy Wielką Brytanię, odwiedzał wielokrotnie. Kerry chce najwyraźniej pokazać, że dla Amerykanów Polska też się liczy, a wspólne plany obronne są aktualne. W przeciwieństwie do większości państw zachodnich afera podsłuchowa na razie nie wywołała w Warszawie oburzenia. Jacques Follorou, dziennikarz „Le Monde" współpracujący z Edwardem Snowdenem, powiedział „Rz", że NSA zbiera na terenie naszego kraju ok. 5 mln sygnałów elektronicznych i rozmów miesięcznie.

Pozostało 84% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019