Ukraina w uścisku Rosji

Nie ma już nadziei na porozumienie Ukrainy z Unią Europejską. Następna szansa za kilka lat.

Publikacja: 21.11.2013 20:31

Prezydent Wiktor Janukowycz gościł wczoraj w Wiedniu, pozostawiając swemu rządowi zakomunikowanie de

Prezydent Wiktor Janukowycz gościł wczoraj w Wiedniu, pozostawiając swemu rządowi zakomunikowanie decyzji o braku zainteresowania umową stowarzyszeniową z Unią Europejską

Foto: AP, Hans Punz Hans Punz

Na szczycie Partnerstwa Wschodniego przyszłym tygodniu w Wilnie nie zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą. Nie chce tego rząd w Kijowie, który na wczorajszym posiedzeniu podjął decyzję o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy z UE.

Jak napisano w komunikacie prasowym, rząd działa w trosce o bezpieczeństwo narodowe Ukrainy. Dzień wcześniej premier Nikołaj Azarow mówił o katastrofalnym stanie ukraińskiej gospodarki. Obroty handlowe z państwami WNP, czyli krajów wspólnoty postsowieckiej, spadły w tym roku o jedną czwartą. W tej sytuacji rząd w Kijowie polecił szeregu resortom, „aby wznowiły aktywny dialog z Federacją Rosyjską, członkami Unii Celnej oraz państwami WNP w celu aktywizacji więzi handlowych i gospodarczych".

Moskwa triumfuje

– Prezydent Janukowycz zrozumiał wreszcie, że porozumienie z UE nie przyniesie Ukrainie korzyści. Moskwa zwracała na to jedynie uwagę i przypominała, że utworzenie strefy wolnego handlu Ukrainy z UE odbiłoby się także katastrofalnie na gospodarce rosyjskiej – tłumaczył „Rz" Siergiej Markow, moskiewski politolog blisko związany z Kremlem.

Nikt nie ma już wątpliwości, że groźby, naciski i sankcje gospodarcze ze strony Rosji przyniosły spodziewany dla Moskwy efekt. Nie wiadomo, ile trwały. – Oznacza to odłożenie całej sprawy na długie lata – przekonuje „Rz" Paweł Kowal, były wiceszef MSZ.

Tymoszenko już  się nie liczy

Kreml wyraził wczoraj zadowolenie z deklaracji rządu w Kijowie o dążeniu do rozwoju kontaktów handlowych z Rosją.

Kijów zdezerterował w ostatniej chwili. Umowa stowarzyszeniowa została już przez rząd przyjęta i parafowana dwa miesiące temu. Bruksela czekała jedynie na załatwienie ostatnich spraw w postaci kolejnych aktów prawnych, w tym na ustawę umożliwiającą wyjazd uwięzionej Julii Tymoszenko na leczenie za granicę. Jednak wczoraj parlament nie przegłosował żadnego z sześciu projektów ustaw w tej sprawie.

– Okazało się, że była premier nie jest wcale główną przeszkodą w zbliżeniu UE i Ukrainy – mówi „Rz" Wiktor Zamiatin z kijowskiego think tanku Centrum Razumkowa. Jego zdaniem jest jeszcze znikoma szansa na uratowanie całego przedsięwzięcia, a prezydent Janukowycz może podjąć ostateczną decyzję nawet w przeddzień szczytu w Wilnie.

Dzisiaj parlament ukraiński po raz kolejny zajmie się ustawą, z której skorzystać może Julia Tymoszenko. W obecnej sytuacji ta sprawa nie ma już priorytetowego znaczenia.

Bruksela wydawała się wczoraj zaskoczona rozwojem wydarzeń na Ukrainie. – Potrzebujemy większej jasności, zanim wyciągniemy ostateczne wnioski – poinformował w Brukseli szef litewskiej dyplomacji Linas Linkeviczius, którego kraj przewodniczy obecnie Unii.

Unia rozczarowana

Jeszcze we wtorek w Kijowie był Stefan Fuele, komisarz ds. rozszerzenia i polityki sąsiedztwa. Spotkał się z tam z prezydentem Wiktorem Janukowyczem i po jego powrocie do Brukseli dyplomaci nieoficjalnie dzielili się swoimi reakcjami. Ich zdaniem zaprezentowane w czasie spotkania z komisarzem stanowisko Janukowycza, że Ukraina nie może podpisać umowy, miało być blefem, kolejnym instrumentem nacisku na UE, żeby ta złagodziła swoje wymagania lub obiecała dodatkową pomoc finansową.

Po wczorajszych wydarzeniach komisarz Fuele odwołał kolejną wizytę w Kijowie, w którą miał się udać wczoraj wieczorem.

– Teraz musiałby się zdarzyć cud. Janukowycz wyraźnie pokazał, że nie jest zainteresowany podpisaniem umowy – ocenił w rozmowie z „Rz" Joerg Forbrig, ekspert w berlińskim oddziale German Marshall Fund. Według niego zrobił to z trzech powodów. Po pierwsze, boi się, co zrobi Tymoszenko ze swoją częściową wolnością w Niemczech, dwa lata przed wyborami na Ukrainie. Po drugie, ma ogromne problemy gospodarcze, a umowa z UE w krótkiej perspektywie nie gwarantuje mu finansowania. Po trzecie wreszcie, podlega ogromnej presji ze strony Rosji.

– Wyliczył sobie, że korzyści z umowy z UE nie przeważają kosztów. Ale to zła kalkulacja, biorąca pod uwagę tylko bieżącą perspektywę – uważa ekspert. Od początku negocjacji testował, jak daleko UE może się posunąć w swoich warunkach i w swojej ofercie, i ostatecznie uznał, że to dla niego za mało.

Kijów nie jest gotów na porozumienie z Europą

Elmar Brok, niemiecki eurodeputowany CDU, szef Komisji Spraw Zagranicznych Parlamentu Europejskiego

Rz: Wierzy pan jeszcze w porozumienie z Ukrainą?

Elmar Brok: Sądzę, że Ukraina nie podpisze umowy stowarzyszeniowej z UE, widzimy wyraźnie, że tego nie chcą. Przestraszyła się presji handlowej ze strony Rosji – widzą, co się dzieje z blokadą ich towarów na granicach. Oraz presji energetycznej, która skutkowałaby wzrostem cen.

Niektórzy mówią, że to tylko blef Janukowycza: grozi niepodpisaniem, by dostać więcej od UE.

A czego może chcieć więcej?

Na przykład ustępstw w sprawie Tymoszenko.

Warunkiem jest wypuszczenie Tymoszenko na leczenie w Niemczech. Tu sprawa jest jasna.

A może więcej pieniędzy? Sytuacja finansowa Ukrainy jest katastrofalna.

Od początku mówiliśmy, że możemy pomóc Ukrainie finansowo. Możemy również rozmawiać z MFW na temat pożyczki. Ukraińcy świetnie o tym wiedzą, to nic nowego.

Czy należy jeszcze wracać do negocjacji po Wilnie?

To Ukraińcy muszą nam powiedzieć, czego chcą. Czy potrzebują więcej czasu, czy chcą odłożenia umowy.

Jakie jest pana zdanie na temat misji Kwaśniewski–Cox?

Misja nie mogła nic poradzić na Rosję. Jedyne, co UE mogła zrobić w reakcji na groźby rosyjskie, to publicznie je potępiać, co zrobiliśmy, i wytykać, że są niezgodne z prawem międzynarodowym. I że każdy kraj ma suwerenne prawo do określania swojej przyszłości.

Na szczycie Partnerstwa Wschodniego przyszłym tygodniu w Wilnie nie zostanie podpisana umowa stowarzyszeniowa z Ukrainą. Nie chce tego rząd w Kijowie, który na wczorajszym posiedzeniu podjął decyzję o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy z UE.

Jak napisano w komunikacie prasowym, rząd działa w trosce o bezpieczeństwo narodowe Ukrainy. Dzień wcześniej premier Nikołaj Azarow mówił o katastrofalnym stanie ukraińskiej gospodarki. Obroty handlowe z państwami WNP, czyli krajów wspólnoty postsowieckiej, spadły w tym roku o jedną czwartą. W tej sytuacji rząd w Kijowie polecił szeregu resortom, „aby wznowiły aktywny dialog z Federacją Rosyjską, członkami Unii Celnej oraz państwami WNP w celu aktywizacji więzi handlowych i gospodarczych".

Pozostało 87% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017