Rz: Premier Mykoła Azarow ustąpił, a parlament odwołał ustawy z 16 stycznia ?o ograniczeniu wolności obywatelskich. Warunki porozumienia opozycji z prezydentem zostały spełnione?
Rusłan Koszuliński: To pierwszy krok. Wszystkie trzy partie opozycji parlamentarnej, Udar, Swoboda i Batkiwszczyna, stawiają te same warunki. To przede wszystkim spełnienie żądań, jakie doprowadziły do protestów na Majdanie: podpisanie umowy stowarzyszeniowej z Unią i uwolnienie Julii Tymoszenko. Chcemy także uwolnienia wszystkich ludzi aresztowanych po wybuchu manifestacji. Domagamy się powrotu do konstytucji z 2004 r., czyli odejścia od ustroju prezydenckiego na rzecz ustroju parlamentarnego oraz przedterminowych wyborów prezydenckich. Czy samo zastąpienie Azarowa Iwanowem czy Pawłowem coś zmieni? Nic nie zmieni. Tu trzeba demokratycznej kontroli nad kluczowymi instytucjami państwa: sądem konstytucyjnym, centralną komisją wyborczą.
Kiedy powinny się odbyć wybory prezydenckie?
Najszybciej, jak to możliwe, na pewno jeszcze w tym roku. Legitymizacja władzy prezydenta pochodzi nie tylko od narodu, ale także wynika z uznania przez inne kraje świata. A Janukowycz został wybrany w sposób demokratyczny. Dlatego rozumiemy dylematy naszych zagranicznych partnerów, w tym Polski. I chcemy przejąć władzę zgodnie z prawem. Najprościej by było, gdyby prezydent, biorąc pod uwagę obecną sytuację, sam podał się do dymisji. Ale skoro tego nie zrobi, trzeba najpierw przyjąć nową konstytucję, a potem przeprowadzić wybory prezydenckie. Trzy polskie ustawy zasadnicze były uchwalane wiosną. My chcemy z naszą zrobić to samo.
Warunki, które opozycja stawia Janukowyczowi, mogą dla niego oznaczać nie tylko utratę władzy, ale także majątku, a być może wolności po ujawnieniu afer korupcyjnych. Czy możliwy jest kompromis, który gwarantowałby nietykalność obecnemu prezydentowi, jak to było?w Polsce w 1989 r.?