Na okupowanym Krymie obowiązuje już od dzisiaj czas moskiewski. Jest to kolejny symbol związania na zawsze Krymu z Rosją. W sprawie anektowanego półwyspu Moskwa nie zamierza z nikim negocjować.
Nie mógł to więc być główny temat rozmów Johna Kerry'ego z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Paryżu. – Od wyniku rozmów amerykańsko-rosyjskich zależą dalsze działania Moskwy – zapewnia „Rz" Siergiej Markow, były doradca Władimira Putina. Jest przekonany, że w wypadku fiaska próby dyplomatycznego porozumienia Rosja nie będzie miała innego wyjścia, jak wkroczyć na wschodnie oraz południowe obszary Ukrainy.
Warunki Kremla
Podstawowe warunki Putina są jasne. Po pierwsze, zastąpienie obecnych władz w Kijowie rządem koalicyjnym, w którym reprezentowane byłyby wszystkie siły polityczne, w tym oczywiście Partia Regionów byłego już szefa tego ugrupowania Wiktora Janukowycza. Po drugie, wprowadzenie na Ukrainie systemu federalnego.
Dawałoby to Rosji bezpośrednie wpływy w regionach wschodnich, gdzie władzę mogliby przejąć zwolennicy bliskich więzi z Rosją kosztem zbliżenia całego kraju z Unią Europejską. Moskwa nie zamierza na ten temat rozmawiać z Kijowem, uznając obecne władze Ukrainy za nielegalne. Liczy na to, że pragmatyczni Amerykanie pogodzą się nieformalnie z okupacją Krymu i wpłyną na swych sojuszników w Europie, aby zaakceptowali ten punkt widzenia.
– Niemcy byliby w stanie pogodzić się z przekształceniem Ukrainy w państwo federalne pod warunkiem, że reforma konstytucyjna nie stworzyłaby mechanizmów skutecznego blokowania ukraińskiej drogi na Zachód – tłumaczy „Rz" Kai-Olaf Lang z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Jego zdaniem Kreml chce uzyskać od Amerykanów przede wszystkim obietnicę, że Ukraina nie będzie członkiem NATO. Niewykluczone, że może się takim zobowiązaniem zadowolić, lecz zapewne nie zrezygnuje z warunku federalizacji Ukrainy, o czym rząd w Kijowie nie chce słyszeć. Co niezwykle ważne, to ewentualne skutki gotowości Rosji do rozmów. Nie brak opinii, że same negocjacje dokonają wyrwy we wspólnym froncie państw zachodnich przeciwko Rosji, zbudowanym na dotychczasowych działaniach Kremla.