Kompromis według Kremla

Prezydent Putin szuka porozumienia z USA ?w sprawie Ukrainy. Żąda jednak więcej, niż może dostać.

Publikacja: 30.03.2014 21:53

Petro Poroszenko ma największe szanse w wyborach prezydenckich (z prawej Witalij Kliczko)

Petro Poroszenko ma największe szanse w wyborach prezydenckich (z prawej Witalij Kliczko)

Foto: AFP

Na okupowanym Krymie obowiązuje już od dzisiaj czas moskiewski. Jest to kolejny symbol związania na zawsze Krymu z Rosją. W sprawie anektowanego półwyspu  Moskwa nie zamierza z nikim negocjować.

Nie mógł to więc być główny temat rozmów Johna Kerry'ego z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Paryżu. – Od wyniku rozmów amerykańsko-rosyjskich zależą dalsze działania Moskwy – zapewnia „Rz" Siergiej Markow, były doradca Władimira Putina. Jest przekonany, że w wypadku fiaska próby dyplomatycznego porozumienia Rosja nie będzie miała innego wyjścia, jak wkroczyć na wschodnie oraz południowe obszary Ukrainy.

Warunki Kremla

Podstawowe warunki Putina są jasne. Po pierwsze, zastąpienie obecnych władz w Kijowie rządem koalicyjnym, w którym reprezentowane byłyby wszystkie siły polityczne, w tym oczywiście Partia Regionów byłego już szefa tego ugrupowania Wiktora Janukowycza. Po drugie, wprowadzenie na Ukrainie systemu federalnego.

Dawałoby to Rosji bezpośrednie wpływy w regionach wschodnich, gdzie władzę mogliby przejąć zwolennicy bliskich więzi z Rosją kosztem zbliżenia całego kraju z Unią Europejską. Moskwa nie zamierza na ten temat rozmawiać z Kijowem, uznając obecne władze Ukrainy za nielegalne. Liczy na to, że pragmatyczni Amerykanie pogodzą się nieformalnie z okupacją Krymu i wpłyną na swych sojuszników w Europie, aby zaakceptowali ten punkt widzenia.

– Niemcy byliby w stanie pogodzić się z przekształceniem Ukrainy w państwo federalne pod warunkiem, że reforma konstytucyjna nie stworzyłaby mechanizmów skutecznego blokowania ukraińskiej drogi na Zachód – tłumaczy „Rz" Kai-Olaf Lang z berlińskiej Fundacji Nauka i Polityka. Jego zdaniem Kreml chce uzyskać od Amerykanów przede wszystkim obietnicę, że Ukraina nie będzie członkiem NATO. Niewykluczone, że może się takim zobowiązaniem zadowolić, lecz zapewne nie zrezygnuje z warunku federalizacji Ukrainy, o czym rząd w Kijowie nie chce słyszeć. Co niezwykle ważne, to ewentualne skutki gotowości Rosji do rozmów. Nie brak opinii, że same negocjacje dokonają wyrwy we wspólnym froncie państw zachodnich przeciwko Rosji, zbudowanym na dotychczasowych działaniach Kremla.

Kliczko czeka

Działania dyplomatyczne w sprawie Ukrainy nie mają wpływu na przygotowania do majowych wyborów prezydenckich. Dzisiaj upływa termin rejestracji kandydatów. Nie ma w ich gronie ani premiera Arsenija Jaceniuka, ani też szefa ugrupowania UDAR Witalija Kliczki. – Jego rezygnacja  na korzyść Petra Poroszenki świadczy o dużym wyczuciu politycznym Kliczki. Zdaje sobie doskonale sprawę, że kandydując, podzieliłby elektorat – mówi „Rz" prof. Myroslaw Popowycz, filozof. Jego zdaniem powinna to uczynić także Julia Tymoszenko, jednak nie pozwalają jej na to osobiste ambicje.

Poroszenko, biznesmen, miliarder znany jako „król czekolady", minister spraw zagranicznych oraz rozwoju gospodarczego w czasach Wiktora Janukowycza, był obok Julii Tymoszenko główną postacią pomarańczowej rewolucji w 2004 roku. Jest politykiem niezależnym, umiarkowanym, centrowym i prozachodnim. Ma obecnie prawie 25 proc. poparcia. Kliczko – prawie 9 proc. – Niewykluczone, że Poroszenko może wygrać już w pierwszej turze, zdobywając ponad połowę głosów – mówi Popowycz. Jak powiedział Poroszenko w wywiadzie dla „Sunday Telegraph", Ukraina potrzebuje nowych gwarancji bezpieczeństwa w postaci międzynarodowego traktatu, który miałby obowiązywać w miejsce Memorandum Budapesztańskiego z 1994 roku, pogwałconego przez rosyjską agresję i inkorporację Krymu.

Gdyby doszło do drugiej tury, przeciwnikiem Poroszenki byłaby Julia Tymoszenko. Obecnie zdecydowanych jest na nią głosować 8,2 proc. wyborców. Nie wiadomo, jakim poparciem cieszy się kandydat Partii Regionów Mychajło Dobkin, zwolennik obalonego prezydenta Janukowycza. Prokuratura zarzuca mu dążenie do zmiany granic państwa i jest objęty aresztem domowym przez siedem godzin dziennie, licząc od 14.

Nie ma szans na prezydenturę, podobnie jak pozostali kandydaci. Są w śród nich m.in.  Dmitrij Jarosz, lider szowinistycznego Prawego Sektora (0,9 proc. poparcia) oraz Ołeh Tiahnybok (1,7 proc.), szef nacjonalistycznego ugrupowania Swoboda.

Mniej żołnierzy

Wraz z rozmowami Kerry–Ławrow Ukraina odczuła spadek napięcia, przede wszystkim na granicy z Rosją. Według informacji Dmytra Tymczuka z organizacji Informacijny sprotyw już od soboty zmniejsza się rosyjskie zgrupowanie wojskowe rozmieszczone wzdłuż granicy z Ukrainą. Wcześniej źródła w USA i państwach UE szacowały, że rosyjskich żołnierzy gotowych do natychmiastowego ataku na Ukrainę jest 30–50 tys. Obecnie w bezpośredniej bliskości granicy pozostaje ich do 10 tys. Znacznie mniej odnotowano również prowokacyjnych lotów rosyjskich helikopterów wojskowych nad granicą oraz rajdów kolumn czołgów w jej stronę. Jednak Tymczuk zastrzega, że nie zmniejsza się ilość rosyjskich wojskowych na Krymie (około 22 tys.). Pozostaje tam również kilka tysięcy ukraińskich żołnierzy, którzy nie mogą wyjechać z powodu sporu z Rosją o to, czy mogą zabrać swoje uzbrojenie.

Na Krymie uaktywnili się również Tatarzy. Podczas obrad swojego parlamentu (kurułtaju) zapowiedzieli wszczęcie procedury uzyskania autonomii terytorialnej. Działania będą podjęte w ramach rosyjskiego prawa, jednak występujący podczas obrad nie ukrywali swej lojalności wobec władz w Kijowie.

Od kilku dni można zaobserwować za to spadek aktywności rosyjskich separatystów na Ukrainie. W weekendowych wiecach w Doniecku i Charkowie uczestniczyło zaledwie po kilkaset osób.

Na okupowanym Krymie obowiązuje już od dzisiaj czas moskiewski. Jest to kolejny symbol związania na zawsze Krymu z Rosją. W sprawie anektowanego półwyspu  Moskwa nie zamierza z nikim negocjować.

Nie mógł to więc być główny temat rozmów Johna Kerry'ego z szefem rosyjskiej dyplomacji Siergiejem Ławrowem w Paryżu. – Od wyniku rozmów amerykańsko-rosyjskich zależą dalsze działania Moskwy – zapewnia „Rz" Siergiej Markow, były doradca Władimira Putina. Jest przekonany, że w wypadku fiaska próby dyplomatycznego porozumienia Rosja nie będzie miała innego wyjścia, jak wkroczyć na wschodnie oraz południowe obszary Ukrainy.

Pozostało 88% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017