– UE nie jest unią socjalną – twierdzi kanclerz Angela Merkel i zapowiada ograniczenia w wypłacie świadczeń socjalnych dla imigrantów walących drzwiami i oknami do Niemiec. Kraj ten zajmuje obecnie drugie miejsce po USA na świecie pod względem napływu imigrantów. W roku ubiegłym przybyło ich prawie 400 tys., zaledwie dwa i pół razy mniej niż w liczących cztery razy więcej ludności Stanach Zjednoczonych.

W przeciwieństwie do USA imigranci mają w Niemczech prawo do pomocy socjalnej. Kosztuje to budżet miliardy. 900 tys. imigrantów spoza Unii kasuje rocznie prawie 5 mld euro. W tej liczbie jest prawie 350 tys. Turków i 42 tys. Rosjan. Cudzoziemcy z krajów UE kosztują 1,7 mld euro. Ogólna suma pomocy socjalnej to 33 mld euro rocznie. Jak przypomniała kanclerz Merkel w wywiadzie prasowym, jej rząd przygotowuje regulacje umożliwiające odmowę wypłaty świadczeń socjalnych obywatelom UE, którzy przybywają do Niemiec pod pretekstem szukania zatrudnienia.

Trzeba im jednak udowodnić, że nie szukają pracy aktywnie. Teoretycznie mogą być także pozbawieni pomocy finansowej przez pierwsze trzy miesiące pobytu w Niemczech. W praktyce jednak wielu imigrantów pomoc taką otrzymuje, gdy nie posiadają środków do życia. Kto mieszka w Niemczech pięć lat, jest jednak traktowany jak obywatel RFN i przysługuje mu pomoc w maksymalnej wysokości 391 euro miesięcznie plus koszty mieszkania. Wszyscy imigranci otrzymują jednak od pierwszego dnia pobytu w Niemczech dodatek na pierwsze i drugie dziecko w wysokości 184 euro. Stawki są wyższe, gdy dzieci jest więcej. Kosztuje to 200 mln euro rocznie. Jest to jedna z przyczyn, dlaczego Niemcy są niezwykle atrakcyjne dla imigrantów z innych państw UE. O ile w 2007 roku do Niemiec przybyło 238 tys. tzw. stałych imigrantów, o tyle w roku ubiegłym było ich już o 167 tys. więcej. Takie są najnowsze dane OECD, do których odniosła się Angela Merkel w wywiadzie dla „Passauer Neue Presse".

– Nie zgodzimy się na to, aby traktować podejrzliwie i szykanować wszystkich imigrantów – ostrzegł panią kanclerz jeden z liderów SPD, partii tworzącej koalicję rządową z CDU/CSU. Zieloni zarzucili pani kanclerz „prawicowy populizm". Za to jej wypowiedzi spotkały się z pełną aprobatą bawarskiej CSU jak i założonej w roku ubiegłym Alternatywy dla Niemiec (AfD), prawicowego ugrupowania antyeuropejskiego, które obok neonazistowskiej NPD ma szanse na wejście do Parlamentu Europejskiego.