Umowa z Unią drażni Rosję

Podpisanie przez Kijów umowy stowarzyszeniowej ?z UE spowodowało nowy wzrost napięcia na wschodzie kraju.

Publikacja: 30.06.2014 02:00

Nie dla kapitulacji. Demonstranci w Kijowie domagali się w niedzielę dalszej walki z separatystami

Nie dla kapitulacji. Demonstranci w Kijowie domagali się w niedzielę dalszej walki z separatystami

Foto: AFP

– Ukraina nareszcie zaczyna uniezależniać się od postradzieckiej przestrzeni gospodarczej i wkracza na europejski rynek – powiedział „Rz" kijowski politolog Ołeksandr Palij. – Wiadomo, że kilka ukraińskich przedsiębiorstw z branży motoryzacyjnej poważnie ucierpi, ponieważ nie będą one konkurencyjne w Europie, ale musimy teraz zapłacić tę cenę, by zyskać w przyszłości – dodaje.

Wschód albo Zachód

Podpisana w piątek przez prezydenta Petra Poroszenkę ekonomiczna część umowy stowarzyszeniowej z UE oznacza otwarcie strefy wolnego handlu między Brukselą a Kijowem. W konsekwencji na ukraiński rynek trafią europejskie towary, czego najbardziej obawiają się w Moskwie. – Rosja podejmie działania dla ochrony swoich interesów ekonomicznych natychmiast, gdy pojawią się negatywne skutki podpisania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską – oświadczył rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.

Problem polega na tym, że podpisując porozumienie z UE, Kijów nadal pozostaje w strefie wolnego handlu z Rosją w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw, której Ukraina nie przestała być członkiem. Dotychczas ukraińskie towary trafiały na rosyjski rynek bez żadnych opłat celnych. Tylko w 2013 roku Ukraina sprzedała Rosji towary za ponad 20 mld dolarów.

– Kijów chce odgrywać rolę pomostu między Zachodem a Rosją. Otwierając swoje granice dla towarów chińskich, które dotrą na Ukrainę poprzez Europę, oni chcą pozostawić otwarte drzwi do Rosji, by później te towary tu sprzedawać – mówi „Rz" prof. Andriej Suzdalcew z Moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii. – Podpisując porozumienie z Kijowem, Bruksela nie liczy na biednego ukraińskiego odbiorcę, tylko chciałaby otworzyć dla swoich towarów furtkę do Rosji – przekonuje. Jak twierdzi, Moskwa wkrótce będzie musiała zamknąć granicę dla ukraińskiego eksportu, by zachować równowagę na własnym rynku.

Na rosyjskie pogróżki Kijów reaguje spokojnie. – W pierwszym kwartale 2013 roku eksportowaliśmy do Rosji zaledwie 19 proc. naszej produkcji i to nie jest aż tak duże uzależnienie, by przywiązywać do tego wagę – twierdzi Palij. Wskazuje również, że obecnie najważniejszym zadaniem dla Kijowa jest ustabilizowanie sytuacji na wschodzie kraju, gdzie w trakcie operacji antyterrorystycznej zginęło już 145 ukraińskich żołnierzy.

Pokojowy plan Poroszenki się nie sprawdził, wywołując jedynie falę protestów w centrum Kijowa. Wczoraj kilka tysięcy ludzi domagało się kontynuacji operacji antyterrorystycznej. – Zawieszenie broni terroryści wykorzystali, by wzmocnić własne pozycje i przyjąć kolejne wsparcie techniczne od Rosji. To poważnie  kompromituje prezydenta Poroszenkę – mówi Palij.

Chwiejny rozejm

W piątek prezydent przedłużył aż do poniedziałku zawieszenie broni w Donbasie. Wszystko to jednak na nic się zdało. W rejonie Kramatorska i Słowiańska separatyści ciągle atakują pozycje ukraińskich sił zbrojnych, a przy granicy znów koncentrują się rosyjskie wojska. W ciągu ostatnich dwóch dni separatyści zajęli trzy kolejne budynki administracyjne w obwodach donieckim i ługańskim. W obwodzie charkowskim dywersanci wysadzili linię kolejową, blokując w ten sposób połączenie między obwodami donieckim i charkowskim.

Według informacji ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego Rosjanie ściągają wojska również od strony okupowanego Krymu. Przy granicy administracyjnej między Krymską Autonomią a Ukrainą pojawiły się rosyjskie wyrzutnie rakiet (tzw. popularnie katiusze).

Separatyści o wszystko obwiniają Kijów i twierdzą, że to nie oni złamali porozumienie o zawieszeniu broni. – W czasie, gdy Poroszenko mówił o zawieszeniu broni i zaprzestaniu działań militarnych, ukraińskie siły zbrojne ściągały artylerię i ciężkie wyposażenie do naszych regionów – mówi „Rz" Aleksandr Chriakow, minister informacji separatystycznej Donieckiej Republiki Ludowej. – Czy my mamy siedzieć i biernie się przyglądać temu, jak ich artyleria ostrzeliwuje nasze pozycje? Albo Poroszenko nie kontroluje sytuacji, albo kłamie – dodaje.

Według Chriakowa obecnie nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu między separatystami a Kijowem. – By powrócić do jakiegokolwiek dialogu, Kijów musi wycofać wszystkich swoich bojówkarzy i zakończyć operację pacyfikacyjną na wschodzie kraju.

Zachód  ?z Kijowem

W niedzielę prezydent Poroszenko zyskał wsparcie przywódców Niemiec i Francji w swoich wysiłkach na rzecz przedłużenia przerwania ognia. Angela Merkel i Francois Hollande wzięli udział w telekonferencji Poroszenki i Putina. Zdaniem obserwatorów chodziło o wysondowanie gotowości Moskwy do wpłynięcia na separatystów, by ci zakończyli prowokacje wobec Ukraińców.

W razie odmowy współpracy państwa zachodnie rozpatrują wprowadzenie nowych sankcji wobec Rosji. – Moskwa bardzo obawia się wprowadzenia trzeciego pakietu sankcji Zachodu, które mogą być znacznie bardziej dotkliwe niż poprzednie – mówi w rozmowie z „Rz" Witalij Portnikow, znany ukraiński politolog i publicysta. Nowe sankcje mogą objąć dostawy dla rosyjskiej branży energetycznej.

współpr. —jagi

– Ukraina nareszcie zaczyna uniezależniać się od postradzieckiej przestrzeni gospodarczej i wkracza na europejski rynek – powiedział „Rz" kijowski politolog Ołeksandr Palij. – Wiadomo, że kilka ukraińskich przedsiębiorstw z branży motoryzacyjnej poważnie ucierpi, ponieważ nie będą one konkurencyjne w Europie, ale musimy teraz zapłacić tę cenę, by zyskać w przyszłości – dodaje.

Wschód albo Zachód

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017