– Ukraina nareszcie zaczyna uniezależniać się od postradzieckiej przestrzeni gospodarczej i wkracza na europejski rynek – powiedział „Rz" kijowski politolog Ołeksandr Palij. – Wiadomo, że kilka ukraińskich przedsiębiorstw z branży motoryzacyjnej poważnie ucierpi, ponieważ nie będą one konkurencyjne w Europie, ale musimy teraz zapłacić tę cenę, by zyskać w przyszłości – dodaje.
Wschód albo Zachód
Podpisana w piątek przez prezydenta Petra Poroszenkę ekonomiczna część umowy stowarzyszeniowej z UE oznacza otwarcie strefy wolnego handlu między Brukselą a Kijowem. W konsekwencji na ukraiński rynek trafią europejskie towary, czego najbardziej obawiają się w Moskwie. – Rosja podejmie działania dla ochrony swoich interesów ekonomicznych natychmiast, gdy pojawią się negatywne skutki podpisania umowy stowarzyszeniowej między Ukrainą a Unią Europejską – oświadczył rzecznik rosyjskiego prezydenta Dmitrij Pieskow.
Problem polega na tym, że podpisując porozumienie z UE, Kijów nadal pozostaje w strefie wolnego handlu z Rosją w ramach Wspólnoty Niepodległych Państw, której Ukraina nie przestała być członkiem. Dotychczas ukraińskie towary trafiały na rosyjski rynek bez żadnych opłat celnych. Tylko w 2013 roku Ukraina sprzedała Rosji towary za ponad 20 mld dolarów.
– Kijów chce odgrywać rolę pomostu między Zachodem a Rosją. Otwierając swoje granice dla towarów chińskich, które dotrą na Ukrainę poprzez Europę, oni chcą pozostawić otwarte drzwi do Rosji, by później te towary tu sprzedawać – mówi „Rz" prof. Andriej Suzdalcew z Moskiewskiej Wyższej Szkoły Ekonomii. – Podpisując porozumienie z Kijowem, Bruksela nie liczy na biednego ukraińskiego odbiorcę, tylko chciałaby otworzyć dla swoich towarów furtkę do Rosji – przekonuje. Jak twierdzi, Moskwa wkrótce będzie musiała zamknąć granicę dla ukraińskiego eksportu, by zachować równowagę na własnym rynku.
Na rosyjskie pogróżki Kijów reaguje spokojnie. – W pierwszym kwartale 2013 roku eksportowaliśmy do Rosji zaledwie 19 proc. naszej produkcji i to nie jest aż tak duże uzależnienie, by przywiązywać do tego wagę – twierdzi Palij. Wskazuje również, że obecnie najważniejszym zadaniem dla Kijowa jest ustabilizowanie sytuacji na wschodzie kraju, gdzie w trakcie operacji antyterrorystycznej zginęło już 145 ukraińskich żołnierzy.