– Nazywając trojkę „instytucją", memorandum „porozumieniem", a wierzycieli „partnerami", nie zmieniamy w żaden sposób sytuacji, tak jak nie można nazwać wołowiny rybą – w taki sposób Manolis Glezos, bohater narodowy i chodząca legenda, skrytykował nowy rząd za uległość wobec wierzycieli. A miało być inaczej. Rząd Syrizy obiecywał, że uzyska umorzenie części długów i Grecja znów stanie na nogi, już bez pomocy miliardów znienawidzonej tzw. trojki w postaci MFW, EU i Europejskiego Banku Centralnego
„Przepraszam, że uczestniczyłem w tej iluzji" – napisał 92-letni Glezos w specjalnym oświadczeniu. Jest członkiem Parlamentu Europejskiego z ramienia Syrizy właśnie. Nie ma Greka, który by nie wiedział, że to Glezos zerwał w czasie wojny nazistowską flagę z Akropolu, co było pierwszym aktem oporu wobec okupantów. Jego apel odbił się więc szerokim echem w greckich mediach.
Tym bardziej że premier Aleksis Cipras oraz minister finansów Jannis Warufakis po powrocie z piątkowych dramatycznych negocjacji w Brukseli stają na głowie, aby przedstawić zawarty tam kompromis jako ogromny sukces.