Sąd w USA każe Palestynie zapłacić odszkodowania ofiarom zamachów terrorystycznych

Wyrok amerykańskiego sądu grozi bankructwem Autonomii Palestyńskiej. Jest praktycznie niemożliwy do wyegzekwowania.

Aktualizacja: 25.02.2015 21:33 Publikacja: 25.02.2015 20:30

Jerozolima

Jerozolima

Foto: AFP

– Nie zapłacimy tych pieniędzy – zapewniają przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej, reagując na werdykt nowojorskiego sądu, który właśnie skazał Autonomię oraz Organizację Wyzwolenia Palestyny na 655,5 mln dol. odszkodowań dla ofiar ataków terrorystycznych oraz ich rodzin. Obie instytucje zostały uznane za winne udziału w organizacji sześciu zamachów terrorystycznych w Izraelu w latach 2002–2004. Zginęły w nich 33 osoby, a 450 odniosło obrażenia.

Mieszkający w USA krewni czterech ofiar śmiertelnych skorzystali z amerykańskiego prawa, które zezwala na dochodzenie roszczeń przed sądami w Stanach Zjednoczonych, jeżeli poszkodowani byli ofiarami aktu terrorystycznego. Tak było w przypadku Roberta Coultera, którego 36-letnia córka zginęła w wyniku wybuchu bomby w kawiarni w Jerozolimie, gdzie przebywała w podróży służbowej. W sumie pozwy złożyło w USA ponad 30 osób, w tym osiem, które odniosły w zamachach obrażenia.

Sąd uznał, że sprawcami zamachów byli etatowi pracownicy Autonomii czy OWP, co stało się podstawą żądań odszkodowawczych wobec obu instytucji. Przedstawiciele Autonomii Palestyńskiej – rządu sprawującego władzę na Zachodnim Brzegu oraz w Strefie Gazy – udowadniają, że żadne orzeczenia sądu nowojorskiego nie mogą mieć mocy prawnej, gdyż osoby fizyczne niebędące obywatelami jednego określonego państwa nie mogą występować z roszczeniami wobec rządu innego państwa. Wniosą więc apelację.

Zanim zostanie rozstrzygnięta, rozpocznie się zapewne kolejny proces w Nowym Jorku przeciwko Arab Bank, bankowi z siedzibą w Ammanie, który posiada swe filie na obszarach Autonomii Palestyńskiej. Został przeciwko niemu skierowany pozew o wspieranie terrorystów z Hamasu. W 24 atakach ucierpieć miało ponad 300 osób. Bank może się okazać niewypłacalny, co oznacza katastrofę finansową także dla Autonomii Palestyńskiej.

Znajduje się ona już obecnie pod ścianą, gdyż rząd Izraela wstrzymał przekazywanie Autonomii należnych jej wpływów podatkowych i celnych. Od początku roku do kasy quasi-państwa palestyńskiego nie wpłynęło 280 mln dol., co stanowi dwie trzecie budżetu Autonomii. Oficjalnie jest to środek mający zabezpieczyć roszczenia izraelskich firm dostarczających energię i wodę na obszar zalegającej z opłatami Autonomii. W rzeczy samej jest to represja za rozpoczęcie przez władze palestyńskie procesu przyłączenia się do Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) w Hadze. Miałoby to umożliwić zbadanie palestyńskich oskarżeń pod adresem Izraela o zbrodnie wojenne, zwłaszcza w czasie ubiegłorocznej inwazji na Strefę Gazy.

– Palestyńczycy są sami sobie winni, gdyż zerwali porozumienia, że nie podejmą żadnych jednostronnych działań do czasu pokojowego uregulowania konfliktu – tłumaczy „Rz" Itamar Marcus z Palestinian Media Watch, izraelskiego think tanku. Przypomina, że zobowiązania takie zapisane zostały w porozumieniu z Oslo z 1993 roku mającego być podstawą procesu pokojowego.

O jego reanimację zabiega nadal, mimo niepowodzeń, administracja prezydenta Obamy. Rząd premiera Beniamina Netanjahu nie wykazuje jednak spodziewanej gotowości do ustępstw na rzecz Palestyńczyków. Chodzi zwłaszcza o status Jerozolimy i o powrót części Palestyńczyków na ich dawne ziemie. Mimo że w Izraelu trwa kampania przed wyznaczonymi na 17 marca wyborami do Knesetu, sprawy konfliktu izraelsko-palestyńskiego nie są bynajmniej w centrum uwagi.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1185
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1184
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182