Wybory jak ruletka

Tak wyrównanej walki między torysami a laburzystami nie było od dziesięcioleci. Jej wynik może rozstrzygnąć o pozostaniu kraju w Unii.

Publikacja: 03.04.2015 00:01

fot. Danny Nicholson

fot. Danny Nicholson

Foto: Flickr

Na miesiąc przed wyborami do Izby Gmin prowadzą konserwatyści z 36-proc. poparciem, podczas gdy na Partię Pracy chce oddać głos 34 proc. Brytyjczyków. Jednak 31 marca układ był odwrotny: to laburzyści prowadzili z 36 proc. wynikiem, torysi mieli o jeden procent mniej. Dwa najważniejsze ugrupowania kraju wymieniają się pozycjami lidera od miesięcy.

– Jeśli będzie idealny remis, więcej mandatów uzyska lewica, bo sprzyja jej podział okręgów wyborczych – mówi „Rzeczpospolita" Stephen Tindale, ekspert londyńskiego Center for European Reform (CER).

Na niekorzyść ugrupowania Davida Camerona działa także dramatyczne załamanie poparcia dla jego koalicjanta – partii Liberalnych Demokratów. W ostatnich wyborach w 2010 r. dostali oni 23 proc. poparcia, teraz mogą liczyć tylko na 8 proc. Partia Nicka Clegga płaci cenę za koalicję z torysami i ponosi współodpowiedzialność za program radykalnych cięć budżetowych.

Ale i laburzyści mają problem. Od ostatnich wyborów aż 1/3 ich wyborców w Szkocji przeszła do Szkockiej Partii Narodowej (SNP). Jeśli wierzyć sondażom, w ten sposób Partia Pracy może utracić 28 miejsc w liczącej 650 posłów Izbie Gmin.

– Kluczowe pytanie brzmi, czy Ed Miliband, lider Partii Pracy, zdecyduje się na koalicję ze szkockimi nacjonalistami – podkreśla Tindale.

We wrześniu zeszłego roku SNP dużą większością (55 do 45 proc.) przegrała referendum o niepodległości Szkocji. Ale teraz domaga się daleko idącej autonomii, szczególnie w sprawach fiskalnych. Chce, aby to w Edynburgu decydowano o tym, jak wysokie mają być podatki i na co powinny być przeznaczone. W takim układzie Szkoci przekazywaliby jedynie należną im część kosztów polityki obronnej czy zagranicznej. Dla wielu Brytyjczyków to próba zdobycia niezależności, tyle że tylnymi drzwiami.

Czarnym koniem tych wyborów jest jednak Niepodległościowa Partia Zjednoczonego Królestwa (UKIP). Jej lider Nigel Farage właśnie ujawnił główny plakat kampanii: trzy ciągi pustych ruchomych schodów prowadzące na szczyt klifów w Dover. To odwołanie do niedotrzymanej przez Camerona obietnicy związanej z ograniczeniem liczby imigrantów osiedlających się w kraju do mniej niż 100 tys. rocznie. W ub.r. przybyło ich 300 tys.

– Wygląd naszych miast zmienił się nie do poznania – mówił w czwartek Farage. I zapowiedział, że ograniczy strumień imigracji do 30 tys. osób rocznie. Dzięki takim zapewnieniom może uzyskać dobry wynik, bo imigracja to drugi po systemie zabezpieczeń zdrowotnych najważniejszy problem brytyjskich wyborców. Najnowszy sondaż dla „The Economist" daje UKIP 13 proc. poparcia. Przy większościowym systemie głosowania Farage może zdobyć nie więcej niż kilkanaście mandatów. Jednak w kolejnych 50–60 okręgach ma szanse uzyskać mocne drugie miejsce. I odebrać torysom dużą liczbę głosów.

Elektorat jest nad wyraz rozchwiany, bo kraj właśnie wychodzi z największego od 70 lat kryzysu gospodarczego. Co prawda brytyjska gospodarka urosła w ub.r. aż o 2,8 proc., najwięcej wśród dużych państw zachodnich. Ale równowaga finansowa kraju jest wciąż niepewna: jego deficyt rachunku bieżącego przekracza 5 proc. PKB. Co ważniejsze, Cameron zastosował radykalną strategię oszczędnościową. Zasadniczo zmniejszono dotacje do szkół, szpitali, zabezpieczeń socjalnych.

– To będą najważniejsze wybory tego pokolenia – ostrzega Cameron, który już zapowiedział, że w razie zwycięstwa pozostanie nie dłużej niż jedną kadencję na Downing Street.

Słowa premiera to nie chwyt retoryczny: jeśli torysi utrzymają się u władzy, w 2017 r. zorganizują referendum w sprawie pozostania Wielkiej Brytanii w Unii. W tym przypadku wynik jest równie niepewny co w obecnych wyborach. Sondaż z końca marca pokazywał, że 49 proc. Brytyjczyków chce pozostania kraju we Wspólnocie, a 44 proc. – wyjścia z niej.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181
Świat
Meksykański żaglowiec uderzył w Most Brookliński
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1178
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1177
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1176