Z francuską lekkością i wdziękiem

Coraz więcej zachodnich polityków jedzie na Krym. W Kijowie narasta przekonanie, że Zachód go zdradził.

Publikacja: 22.07.2015 20:55

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy

Były prezydent Francji Nicolas Sarkozy

Foto: AFP

Dziesięciu francuskich deputowanych i jeden senator w czwartek zamierzają odwiedzić okupowany przez Rosję półwysep. – Uczestnicy dzielą się na dwie grupy. Są tacy – jak senator Ives Pozzo di Borgo – którzy lecą na Krym, by zobaczyć, jak tam wygląda sytuacja. A są tacy jak ja, którzy uznają historyczne fakty. Dla nas przyłączenie Krymu to zamknięty rozdział, wsparty referendum i odpowiadający historycznej realności – powiedział inicjator przyjazdu, członek komisji spraw zagranicznych Zgromadzenia Narodowego Thierry Mariani.

Ośmiu deputowanych należy do największej francuskiej partii opozycyjnej Republikanie byłego premiera Nicolasa Sarkozy'ego. „Symbolicznie pierwszy raz rzecz dotyczy tak znaczącej delegacji, której członkowie reprezentują tradycyjne siły polityczne Francji, a nie na przykład (ekstremistyczny) Front Narodowy" – pochwalił się Mariani gazecie „Kommiersant".

– Według mnie to przełom – potwierdził szef komisji spraw zagranicznych rosyjskiego parlamentu Aleksiej Puszkow. Rosjanin przyznał, że wcześniej półwysep odwiedzali politycy „spoza europejskiego mainstreamu". Rzeczywiście, był wśród nich lider włoskiej Ligi Północnej Matteo Salvini oraz francuscy arystokraci.

– Francuska opozycja szykuje się do wyborów, a przy okazji Moskwa utrzyma swoją tezę, że Europa nie jest jednolita w sprawie sankcji – powiedział „Rz" rosyjski politolog Fiodor Łukianow.

– Jeżeli ta delegacja przyjedzie na Krym, ukraińska prokuratura powinna natychmiast wszcząć wobec niej postępowanie karne i domagać się od Francji ukarania. To kolejna prowokacja Rosjan, którzy testują reakcję Kijowa. A jeżeli nasze władze nie zareagują, to zareaguje ukraińskie społeczeństwo – przestrzegł „Rz" Andrij Klimenko, redaktor krymskiej agencji informacyjnej Black Sea News, obecnie znajdującej się w Kijowie.

Władze miały jednak kłopot z reakcją. – Nie wiadomo, w jakim celu ci ludzie tam jadą i jakie mają zamiary. Dopóki nie dojechali, trudno mówić o jakichkolwiek konsekwencjach – poinformowało „Rz" ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Godzinę później resort wydał jednak specjalne oświadczenie: „Uważamy, że wizyta francuskich parlamentarzystów na Krymie jest nieodpowiedzialnym krokiem oraz demonstracją braku szacunku wobec suwerenności Ukrainy. Działania te są świadomym lekceważeniem ukraińskiego prawa, polityki samej Francji oraz Unii Europejskiej". „Wyjazd na Krym jest naruszeniem prawa międzynarodowego" – poinformował z kolei francuski MSZ, który wcześniej przestrzegał deputowanych przed tą podróżą.

Mimo ostrych wypowiedzi w Kijowie narasta zniechęcenie polityką Zachodu. Po stolicy krążą podsycane przez rosyjską propagandę plotki o szykującym się porozumieniu Waszyngtonu i Moskwy ponad głowami Ukraińców. Politycy i eksperci powszechnie uważają, że ostatnie inicjatywy prezydenta Poroszenki w sprawie zmian w konstytucji i „specjalnego statusu" Donbasu zostały podjęte pod naciskiem szefowej europejskiego biura Departamentu Stanu Victorii Nuland. Jednocześnie w Kijowie wskazują, że Amerykanka w ciągu ostatnich kilku tygodni aż osiem razy rozmawiała z rosyjskim wiceministrem spraw zagranicznych Grigorijem Karasinem. Nad Dnieprem sądzą, że dyplomaci przygotowują jakieś rozwiązanie konfliktu – tyle że bez Ukraińców.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1103
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1102
Świat
Szef NATO: Musimy oddać Donaldowi Trumpowi sprawiedliwość
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1101
Materiał Promocyjny
Zrównoważony rozwój: biznes między regulacjami i realiami
Świat
Tragiczna lawina w Indiach. Pod śniegiem zostało uwięzionych kilkadziesiąt osób
Materiał Promocyjny
Zrozumieć elektromobilność, czyli nie „czy” tylko „jak”