Rozpoczynający się dziś wieczorem szczyt Unii Europejskiej w Brukseli dotyczy głównie kryzysu imigracyjnego. Należy się na nim spodziewać kolejnych nacisków na państwa Europy Środkowo-Wschodniej do przyjmowania uchodźców.
Wśród naciskających będzie Austria, do której dotarły dziesiątki tysięcy przybyszów z Azji i Afryki – zazwyczaj mających za cel Niemcy.
A argument będzie także finansowy – obcięcie funduszy unijnych.
Powiedział to wyraźnie kanclerz Austrii Werner Faymann w wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt". Zasugerował, że płatnikom netto takim jak jego kraj, „przyszłości będzie bardzo trudno nadal wpłacać tak wiele pieniędzy", skoro kraje, które z kasy unijnej więcej dostają, niż do niej wpłacają, nie chcą uczestniczyć w „sprawiedliwym podziale uchodźców".
Faymann, znany już z zarzucania Węgrom, że prowadzą politykę imigracyjną przypominającą Holokaust, dodał, że „solidarność [europejska] to nie jest ulica jednokierunkowa".