Choć od masakry w kalifornijskim San Bernardino mija już trzeci miesiąc, agenci federalni nie są w stanie poradzić sobie z zabezpieczeniami iPhone'a znalezionego przy jednym z zamachowców, Syedzie Rizwanie Farooku. Z pomocą przychodzi im John McAfee, twórca jednego z najbardziej znanych programów antywirusowych na świecie.

Według niego zhakowanie smartfonu zajmie najwyżej 3 tygodnie. Jeżeli specjaliści McAfee mieliby sobie nie poradzić z zadaniem, wówczas szef zobowiązuje się do zjedzenia buta na antenie jednego z amerykańskich programów TV.

Oferta pomocy dla FBI pojawiła się na łamach serwisu Business Insider w momencie, gdy koncern Apple stwierdził, że nie jest w stanie informatycznie wejść do urządzenia własnej produkcji.

Odmowa ze strony Tima Cooka, następcy Steve'a Jobsa podzieliła środowisko IT oraz samych Amerykanów. To sytuacja bezprecedensowa, z jednej strony służby odpowiedzialne za namierzanie terrorystów potrzebują dostępu do informacji, z drugiej, firma broni prywatności danych swoich klientów.

Według Apple włamanie do iPhone'a jest niemożliwe, ponieważ nie stworzono żadnych dodatkowych drzwi dla hakerów. Cooka poparł już m.in. założyciel Twittera, Jack Dorsey oraz dyrektor Google, Sundar Pichai. Sam McAfee od kilku miesięcy bierze udział w kampanii prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych z ramienia Partii Libertariańskiej.