Jewgienij Prigożyn przerwał milczenie. Nie ujawnił, gdzie się znajduje

Grupa Wagnera od 1 lipca przestanie istnieć - zapowiada Jewgienij Prigożyn w najnowszym nagraniu, opublikowanym w serwisie Telegram.

Publikacja: 26.06.2023 16:58

Jewgienij Prigożyn przerwał milczenie. Nie ujawnił, gdzie się znajduje

Foto: HANDOUT / TELEGRAM/ @CONCORDGROUP_OFFICIAL / AFP

Czytaj więcej

Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 488

Przywódcę tzw. puczu, Jewgienija Prigożyna, właściciela Grupy Wagnera ostatni raz widziano w sobotę wieczorem, gdy wyjeżdżał samochodem z Rostowa. Tłum mieszkańców żegnał go brawami. Według porozumienia zawartego między Prigożynem a Kremlem powinien „oddalić się na Białoruś” (jak powiedział rzecznik rosyjskiego prezydenta). Ale do poniedziałku nie było żadnych informacji, by tam dotarł.

Jewgienij Prigożyn: Marsz wyrazem protestu, a nie próbą obalenia władzy

W opublikowanej w poniedziałek po południu wiadomości głosowej Prigożyn nawiązuje do rzekomego ataku rakietowego na obóz Grupy Wagnera, który w sobotę był pretekstem do rozpoczęcia „marszu sprawiedliwości” na Moskwę. - Mimo że nie wykazaliśmy żadnej agresji, rozpoczęto na nas atak rakietowy - przekonuje, dodając, że w ataku zginęło 30 wagnerowców. - To stało się impulsem do natychmiastowego natarcia - tłumaczy.

Czytaj więcej

Rosja: Nie wiadomo gdzie są Prigożyn i Putin

- Jedna z kolumn udała się do Rostowa, druga w kierunku Moskwy. (...) Żałujemy, że musieliśmy zaatakować (rosyjskie - red.) samoloty, ale zrzucili bomby. Przejechaliśmy 780 km. Zostało nam 200 km do Moskwy. Wśród pilotów Wagnera jest kilku rannych i dwóch zabitych - wśród nich pracownicy MON. Żaden z bojowników nie został zmuszony do marszu, a wszyscy znali jego cel - opowiada Prigożyn.

Założyciel Grupy Wagnera: Tak powinien wyglądać marsz na Kijów

- Chcieliśmy pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy popełnili błędy podczas specjalnej operacji wojskowej (jak w Rosji mówi się o inwazji na Ukrainę - red.) - zapewnia dalej w nagraniu Prigożyn, powtarzając przekaz z niedzieli. Dodaje, że wagnerowcy przerwali marsz, aby uniknąć rozlewu krwi i od początku nie mieli za zadanie obalenia rosyjskiego przywództwa. Jego zdaniem tak jak jego marsz na Moskwę powinien był wyglądać marsz Rosji na Kijów. Z kolei jego marsz „wykazał poważne braki w bezpieczeństwie” w Rosji.

Czytaj więcej

Co skłoniło Prigożyna do przerwania buntu? Służby groziły rodzinom najemników z Grupy Wagnera

Prigożyn zapowiada też, że w wyniku intryg Grupa Wagnera „ma przestać istnieć 1 lipca 2023 roku”, ale przekonuje, że najemnicy nie podpisują kontraktów z rosyjskim Ministerstwem Obrony, co sugerowały wcześniejsze oświadczenia rzecznika Kremla Dmitrija Pieskowa, dotyczące porozumienia, oferowanego Prigożynowi.

Nagranie Prigożyna ma 11 minut. Nie wyjawia w nim swojej lokalizacji.

Przywódcę tzw. puczu, Jewgienija Prigożyna, właściciela Grupy Wagnera ostatni raz widziano w sobotę wieczorem, gdy wyjeżdżał samochodem z Rostowa. Tłum mieszkańców żegnał go brawami. Według porozumienia zawartego między Prigożynem a Kremlem powinien „oddalić się na Białoruś” (jak powiedział rzecznik rosyjskiego prezydenta). Ale do poniedziałku nie było żadnych informacji, by tam dotarł.

Jewgienij Prigożyn: Marsz wyrazem protestu, a nie próbą obalenia władzy

Pozostało 85% artykułu
0 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 879
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 873
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 872
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 870
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 869