Tuż po konwencji Partii Republikańskiej, na której wyborców niewątpliwie zauroczyły wystąpienia dzieci nominowanego, mocno zyskał w sondażach. Zrównał się w nich ze swoją demokratyczną rywalką, która przez długi czas lepiej wypadała w badaniach opinii publicznej. W ubiegłym tygodniu jednak Hillary Clinton wysunęła się na prowadzenie – w niektórych stanach nawet o kilkanaście punktów procentowych.
Spadek sympatii wyborców Trump zawdzięcza sobie. W ubiegłym tygodniu wykazał się brakiem wyczucia i wyjątkowym tupetem.
Lista jego niechlubnych posunięć zaczyna się od krytyki rodziny amerykańskiego żołnierza kpt. Humayuna Khana, który zginął w Iraku w 2004 r. Jego ojciec ostro wypowiedział się na temat Trumpa na konwencji demokratów, a w rewanżu republikański kandydat nie zostawił na rodzinie poległego żołnierza suchej nitki. Wyborcom, jak się okazuje, nie podobają się ataki na tych, którzy walczą w imię wolności kraju.
Trump jednak nie przejął się ani ogólnym oburzeniem, ani tym, że może stracić poparcie weteranów stanowiących sporą część elektoratu w takich stanach, jak Floryda, Wirginia i New Hampshire, i stwierdził, że nie żałuje swoich słów.
Potem stanął po stronie szefa Fox News Rogera Ailesa, który ustąpił ze stanowiska, bo został oskarżony o seksualne napastowanie podwładnych.