Prezydent Petro Poroszenko podpisał rozporządzenie, zgodnie z którym rosyjskie sieci społecznościowe nie będą mogły prowadzić działalności na terenie Ukrainy. Chodzi o popularne w krajach byłego Związku Radzieckiego portale vkontakte.ru, odnoklassniki.ru, mail.ru oraz najpopularniejszą w Rosji wyszukiwarkę yandex.ru. Według danych firmy Gemius, która bada rynek internetowy, Vkontakte jest najpopularniejszym serwisem społecznościowym na Ukrainie. Korzysta z niego 5,4 mln ukraińskich internautów. Odnoklassniki (portal zrzeszający kolegów ze szkoły) odwiedza 3 mln Ukraińców. Dopiero na trzecim miejscu według popularności znajduje się amerykański Facebook. Konto tam posiada 2,1 mln ukraińskich użytkowników sieci.
O możliwej blokadzie rosyjskich sieci społecznościowych mówił niedawno doradca szefa ukraińskiego MSW Zorian Szkiriak. Według niego ukraińska przestrzeń informacyjna ma całkiem „zostać wyzwolona od rosyjskiej propagandy".
Propaganda Kremla to niejedyny problem dla władz w Kijowie. Służba Bezpieczeństwa Ukrainy podaje, że zaobserwowała aktywizację grup w vkontakte, które nawołują do zamieszek w różnych ukraińskich miastach.
Wcześniej Kijów już zablokował rosyjskie stacje telewizyjne oraz ograniczył dostęp na ukraiński rynek dla niektórych rosyjskich książek.
– W Rosji już nic nie pozostało z niezależnych mediów. Prawie wszyscy pracują dla Kremla. Rosyjskie sieci społecznościowe nie tylko odgrywają rolę propagandystów, ale i prowadzą działalność wywiadowczą. Manipulują opinią Ukraińców i władze w Kijowie wyciągają z tego wnioski – mówi „Rzeczpospolitej" znany ukraiński politolog Ołeksandr Palij.