Polityka w Afganistanie: Protesty, negocjacje i modlitwy

Zwycięzcy talibowie próbują utworzyć nowe władze z niechętnymi im politykami. Nie czekając na wynik rozmów, niektórzy protestują.

Aktualizacja: 19.08.2021 22:12 Publikacja: 19.08.2021 18:54

Wszędzie manifestanci z okazji czwartkowego dnia niepodległości nieśli obecną zielono-czerwono-czarn

Wszędzie manifestanci z okazji czwartkowego dnia niepodległości nieśli obecną zielono-czerwono-czarną flagę Afganistanu, którą talibowie chcą zamienić na swój sztandar.

Foto: AFP

W co najmniej czterech prowincjach kraju doszło już do manifestacji przeciw talibom, a w jednej bojówkarze zastrzelili demonstranta. W prowincji Chost, na granicy z Pakistanem, wprowadzono 24-godzinną godzinę policyjną: nikomu nie wolno wychodzić na ulicę. Nie jest jasne, z jakiego powodu podobno w mieście Chost również doszło do krwawo stłumionej demonstracji.

Wszędzie manifestanci z okazji czwartkowego dnia niepodległości nieśli obecną zielono-czerwono-czarną flagę Afganistanu, którą talibowie chcą zamienić na swój sztandar. Przywódcy talibów – z których część już znajduje się w Kabulu – wezwali duchowieństwo, by w trakcie piątkowych modłów namawiało wiernych do współpracy z nowymi władzami.

W samej stolicy panuje spokój, mimo że talibowie zablokowali dostęp do lotniska osobom, które nie posiadają zagranicznych paszportów. Żadne jednak manifestacje nie zakłócają politycznych negocjacji w sprawie sformowania nowych władz. Wiadomo, że z jednym z najważniejszych talibów, szefem własnej „sieci Hakkaniego" Dżalaluddinem Hakkanim rozmawiał były prezydent kraju Hamid Karzaj.

Negocjacje prowadził Hakkani, mimo że do kraju powrócił już z Kataru współzałożyciel ruchu talibów (w 1994 roku), ważniejszy w jego hierarchii szef biura w Dausze Abdul Ghani Baradar. Ten zaś prowadził już w 2010 r. rozmowy z ówczesnym prezydentem Karzajem (obaj pochodzą z tego samego klanu pasztuńskiego Popalzaj), ale został aresztowany w Karaczi i osiem lat spędził w pakistańskim więzieniu.

Obecnie panuje przekonanie, że to właśnie Baradar zostanie nowym prezydentem lub „będzie odgrywał główną rolę w rządzie". Nawet Amerykanie uważali go za „umiarkowanego" i „dyplomatę wśród talibów" (prowadził negocjacje m.in. w Moskwie i Pekinie). Lecz niechęć do Pakistanu za uwięzienie podkopuje jego pozycję w ruchu uzależnionym od wsparcia pakistańskiej generalicji. Ale to łączy go z kolei ze zbrojną opozycją wobec talibów, która powoli zbiera się w Dolinie Panczsziru.

Na jej czele stoi trzech polityków tadżyckich (Tadżycy to druga co do wielkości po Pasztunach narodowość w Afganistanie): były minister obrony Bismillah Chan Mohamadi, syn legendarnego obrońcy Doliny Ahmada Szacha Masuda, Ahmad, oraz pierwszy wiceprezydent kraju Amrullah Saleh, który ogłosił się szefem państwa po ucieczce Aszrafa Ghaniego. Sam Ghani ujawnił, że jest obecnie w Zjednoczonych Emiratach Arabskich i chętnie wróciłby do kraju, ale nie chcą go ani talibowie, ani opozycja. Minister Mohamadi zażądał od Interpolu ścigania go za kradzież rządowych funduszy. „Sprzedał ojczyznę, cholerny bogacz i jego gang" – napisał na Twitterze. Waszyngton uznał, że „nie jest on już liczącą się personą".

Do jedynego regionu, którego nie kontrolują talibowie, ściągają obecnie Tadżycy z byłej armii rządowej, ale i żołnierze afgańskich oddziałów specjalnych – jedynych jednostek, które stawiały opór talibom. Według szacunkowych ocen jest tam już około sześciu tysięcy żołnierzy (nie licząc uzbrojonych mieszkańców).

– Obawiamy się, by talibowie nie zablokowali Doliny, odcinając dostawy żywności. Potrzebujemy wsparcia – mówi były dyplomata Ahmad Muslem Hajat, który też się tam schronił.

W co najmniej czterech prowincjach kraju doszło już do manifestacji przeciw talibom, a w jednej bojówkarze zastrzelili demonstranta. W prowincji Chost, na granicy z Pakistanem, wprowadzono 24-godzinną godzinę policyjną: nikomu nie wolno wychodzić na ulicę. Nie jest jasne, z jakiego powodu podobno w mieście Chost również doszło do krwawo stłumionej demonstracji.

Wszędzie manifestanci z okazji czwartkowego dnia niepodległości nieśli obecną zielono-czerwono-czarną flagę Afganistanu, którą talibowie chcą zamienić na swój sztandar. Przywódcy talibów – z których część już znajduje się w Kabulu – wezwali duchowieństwo, by w trakcie piątkowych modłów namawiało wiernych do współpracy z nowymi władzami.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 779