Kazulin trafił na 3,5 roku do więzienia za zorganizowanie opozycyjnej demonstracji po wyborach prezydenckich wiosną 2006 roku. Odkąd dowiedział się, że kilka dni temu jego żona umarła na raka, bezskutecznie domagał się przepustki. Wreszcie rozpoczął głodówkę, a białoruska opozycja zorganizowała protesty.
– Zgoda na przepustkę to osobista decyzja prezydenta Aleksandra Łukaszenki – powiedział „Rz” białoruski politolog Walery Karbalewicz. Jego zdaniem prezydent boi się Kazulina i dlatego nie chce mu darować reszty kary. – Traktuje go jako kartę przetargową – dodał.