Chodzi o pomnik poświęcony wolności i zjednoczeniu, którego budowę zaakceptował w piątek Bundestag. – Naród nie może czerpać energii wyłącznie ze swych niepowodzeń. Także my, Niemcy, możemy szukać w swojej historii zachęty do działania – tłumaczył wiceprzewodniczący Bundestagu Wolfgang Thierse (SPD). Planowany monument nazwał patetycznie „pomnikiem historycznego szczęścia”.
Trafiło to do przekonania większości uczestników debaty. Odbyła się ona w 18. rocznicę obalenia muru berlińskiego i wywołała ożywioną dyskusję, czy nie należałoby uczcić pamięci zjednoczenia także w Lipsku. To tam w 1989 roku rozpoczęły się pierwsze w NRD masowe demonstracje.
– Mamy także dług wdzięczności wobec Polaków, Czechów, Węgrów i Rosjan, których ofiara doprowadziła nas do 9 listopada 1989 roku – przekonywał minister transportu Wolfgang Tiefensee (CDU).
Nie jest jednak jasne, w jaki sposób miałby zostać upamiętniony wkład tych narodów w „niemieckie szczęście”. O pomocy udzielonej uciekinierom z NRD przez Węgrów i Austriaków informuje od kilku lat tablica wmurowana w fasadę budynku Bundestagu. W sąsiedztwie ma powstać miejsce pamięci wskazujące na wkład polskiej „Solidarności” w dzieło zjednoczenia Niemiec.
Pojawiła się też propozycja, aby przebudować pomnik Żołnierza Polskiego w Berlinie i umieścić na nim tablicę z napisem: „ Za wolność waszą i naszą”. Miałoby to być także odniesienie do walki „Solidarności” o wyzwolenie wschodnich Niemiec spod władzy reżimu komunistycznego.