Petersburg zapomniał o rewolucji

Niemal dokładnie 90 lat temu zaczęła się tu rewolucja bolszewicka. Ale podczas wczorajszych wyborów w mieście – jeszcze niedawno nazywanym Leningradem – komuniści zmierzali ku kolejnej porażce. A putinowska Jedna Rosja ku kolejnej wygranej.

Publikacja: 03.12.2007 02:38

Mimo wyborów miasto wyglądało tak jak zwykle, przysypywane coraz grubszą warstwą śniegu. Po stojącym u brzegu Newy historycznym krążowniku „Aurora” krążyła spora grupa turystów. Obowiązkowym miejscem do zrobienia fotografii było potężne dziobowe działo. Na rozmieszczonej pod pokładem ekspozycji młoda kobieta pokazuje dziecku niewielkie brązowe popiersie przedstawiające marynarza.

– To on wystrzelił z działa, rozpoczynając w ten sposób rewolucję październikową – wyjaśnia chłopcu. Bo to jest słynny okręt i słynne działo. Wystrzał był sygnałem do ataku na Pałac Zimowy, gdzie urzędował rząd tymczasowy. – Ja miałabym głosować na komunistów? – dziwi się dziewczyna. – Dlatego że z dzieckiem zwiedzam „Aurorę”? A co to ma do rzeczy?

Kobieta opowiada, że przyszła tu prosto z lokalu wyborczego. – My nie na komunistów głosujemy. To jest już Petersburg, nie Leningrad – dodaje.

– O komunistach chcą tu zapomnieć – mówi z goryczą starszy siwowłosy mężczyzna. Spod rozpiętego palta wystaje szara marynarka z rzędami medali.

– Chcą zapomnieć o rewolucji. Myślą, że jak wymazali nazwę Leningrad, to już wszystko mogą. A to dzięki partii komunistycznej wygraliśmy wojnę! – kiwa głową.

On oczywiście głosował na komunistów, wierząc, że możliwe jest zapowiadane przez nich wielkie cięcie cen. 30 proc. na chleb i bułki, 24 proc. na kiełbasę, 16,7 proc. na wódkę. Tyle że głos partyjnego weterana niewiele pomoże: komuniści są w Rosji coraz słabsi i wydawana przez nich w starym stylu gazeta „Prawda” przekonuje niewielu.

– Chwała Bogu, w Petersburgu zapomnieliśmy już o rewolucji – mówi Andriej Gagarin, marszałek Sanktpetersburskiego Zgromadzenia Szlachty, potomek książąt Gagarinów. – Ja sam odwiedzam „Aurorę”, bo w 1905 r. brała udział w bitwie pod Cuszimą i zginął w niej mój dziadek.

Na pytanie, na kogo w wyborach oddał swój głos, nie chce odpowiedzieć, choć pewne jest jedno: nie na komunistów.

Petersburg w rekordowo krótkim czasie stał się nowoczesnym miastem i być może dlatego niemal każdy wychodzący z oznaczonych biało-niebiesko-czerwonymi kolorami siedzib komisji wyborczych podkreślał: „głosowałem na Jedną Rosję”. Bo, jak mówili, tylko Putin jest dla nich gwarancją, że wszystko będzie dalej szło w dobrym kierunku. Jak najdalej od rewolucji sprzed dziewięćdziesięciu lat.

Piotr Kościński z Petersburga

Mimo wyborów miasto wyglądało tak jak zwykle, przysypywane coraz grubszą warstwą śniegu. Po stojącym u brzegu Newy historycznym krążowniku „Aurora” krążyła spora grupa turystów. Obowiązkowym miejscem do zrobienia fotografii było potężne dziobowe działo. Na rozmieszczonej pod pokładem ekspozycji młoda kobieta pokazuje dziecku niewielkie brązowe popiersie przedstawiające marynarza.

– To on wystrzelił z działa, rozpoczynając w ten sposób rewolucję październikową – wyjaśnia chłopcu. Bo to jest słynny okręt i słynne działo. Wystrzał był sygnałem do ataku na Pałac Zimowy, gdzie urzędował rząd tymczasowy. – Ja miałabym głosować na komunistów? – dziwi się dziewczyna. – Dlatego że z dzieckiem zwiedzam „Aurorę”? A co to ma do rzeczy?

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1020
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1019
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1017
Świat
Donald Trump spotka się w Paryżu z Wołodymyrem Zełenskim?
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1016