– Wielu ludzi w naszej gminie straciło już domy albo grozi im utrata, bo raty kredytów strzeliły pod niebo – wyjaśnia pastor Marc Maffucci. Stockton utworzone w połowie XIX wieku w okresie gorączki złota, ma największy w USA wskaźnik konfiskat nieruchomości z powodu niespłacania kredytów. W wielu amerykańskich miejscach kultu religijnego pogłębiający się kryzys mieszkaniowy stał się głównym tematem. Duchowni mówią o nim podczas obrzędów, starają się koordynować pomoc najbardziej dotkniętym.
Finansowe skutki zapaści dość dobrze przedstawiono i wyliczono, o moralnym wymiarze jakby zapomniano, nie mówi się o nim powszechnie. Ekspertów od religii niepokoi zwłaszcza moralny aspekt gwałtownej popularności kredytów hipotecznych podwyższonego ryzyka (subprime), które pozwoliły ludziom o skromnych dochodach kupić domy na atrakcyjnych warunkach, a teraz po podwyższeniu oprocentowania nie stać ich na płacenie.
David Miller z Ośrodka Wiary i Kultury Yale Divinity School zwraca uwagę, że praktyka subprime nie jest nieetyczna w tradycji judeochrześcijańskiej, ale on i inni podkreślają, że ci, którzy dają pieniądze, muszą pobierać od nich godziwy procent i spoczywa na nich moralny obowiązek nieudzielania kredytów tym, którzy nie mogą ich spłacać.
Gary Moore, doradca finansowy z Sarasoty, pyta, czy kredytodawcy sami wzięliby podobny kredyt na kupno własnego domu i jest pewien, że po zastanowieniu się, zrobiłby to najwyżej co setny. Inni duchowni, jak ks. Michael Surufka z kościoła św. Stanisława w Cleveland, podkreślają powstałą przy okazji falę oszustw. Cwaniacy remontowali po łebkach rudery, a następnie sprzedawali je nieświadomym niczego klientom, wykorzystując hossę na rynku.