Sprawa zniesienia wiz będzie jednym z najważniejszych tematów rozmów szefa polskiej dyplomacji w Kanadzie 3 i 4 lutego. – Minister rozmawiał o wizach ze swoim odpowiednikiem w grudniu w Brukseli i wszystko jest na dobrej drodze do ich zniesienia — zapewnia nas rzecznik MSZ Piotr Paszkowski. Ale jak dowiedziała się „Rz”, po przeprowadzeniu inspekcji w Polsce Kanadyjczycy nie są w pełni zdecydowani, czy otworzyć granice dla Polaków. – Za bardzo oglądają się na Amerykanów. Ale nie jest to przeszkoda nie do pokonania – mówi nam jeden z dyplomatów.
Kanadyjskie władze wysłały w grudniu i styczniu do Polski inspektorów urzędu imigracyjnego, którzy mieli sprawdzić, czy nasz kraj spełnia warunki umożliwiające zniesienie wiz. Powodem ich utrzymywania, podobnie jak w przypadku Stanów Zjednoczonych, był wysoki odsetek odrzuconych wniosków wizowych i zbyt duża liczba Polaków pozostających w Kanadzie po wygaśnięciu zezwolenia na pobyt. Wskaźniki te znacznie się poprawiły od czasu rozszerzenia Unii Europejskiej w 2004 roku. Większość Polaków szukających pracy za granicą zaczęła wyjeżdżać do krajów Europy Zachodniej. Na zniesienie wiz dla wszystkich krajów UE nalega Komisja Europejska. 31 października kanadyjski rząd ogłosił, że zniesie obowiązek wizowy dla kilku nowych członków Unii, m.in. dla Czech i Łotwy. Na liście nie znalazła się jednak Polska.
Jak się dowiaduje „Rz” z kanadyjskich źródeł dyplomatycznych, są już wstępne rezultaty prac misji badającej „techniczne” aspekty wydawania wiz. Międzyministerialne konsultacje potrwają do marca i wtedy konkretne propozycje trafią pod obrady rządu Kanady. Decyzja o zniesieniu wiz mogłaby być ogłoszona podczas wizyty premiera Donalda Tuska w Kanadzie na wiosnę.
„Rzeczpospolita” napisała w listopadzie, że rząd w Ottawie rozważa zniesienie wiz dla Polaków na początku 2008 roku. Kanadyjska ambasada uznała to najpierw za czyste spekulacje. Potem jednak potwierdziła, że prowadzone są konsultacje w tej sprawie.
Zakrojoną na szeroką skalę akcję w sprawie zniesienia wiz przeprowadził na początku stycznia Kongres Polonii Kanadyjskiej. – Obowiązuje u nas przepis, że każdy deputowany, który otrzyma list z co najmniej 25 podpisami wyborców, musi na niego odpowiedzieć. Zorganizowaliśmy więc wielką akcję wysyłania listów do posłów – powiedział „Rz” Władysław Lizoń, prezes KPK.