W Belgradzie Serbowie ubrani w bluzy z kapturami i szaliki zaatakowali amerykańską ambasadę. Wtargnęli do środka, zerwali z niej flagę, zdewastowali i podpalili. Przez wiele godzin nad placówką USA unosiły się kłęby dymu. Największe stacje telewizyjne świata co chwila pokazywały, jak młodzi ludzie stoją na balkonie ambasady i machają serbską flagą. Jak wyważają drzwi i uderzają nimi w zakratowane okna. Jak przeskakują przez płot, a około tysiąca gapiów skanduje: „Serbia! Serbia! Serbia!”.
Media informowały, że nikogo z amerykańskiego personelu nie było w tym czasie w ambasadzie. Nikt też z serbskiej policji jej nie chronił. Ale tuż przed północą Amerykanie ujawnili, że w ambasadzie znaleziono zwęglone ciało. Według serbskiej Pink TV było to ciało jednej z osób, które wtargnęły do budynku. Amerykanie zażądali ochrony placówki. Ambasador przy ONZ zapowiedział, że wystąpi do Rady Bezpieczeństwa o potępienie ataków.
Największe stacje telewizyjne świata pokazywały, jak młodzi ludzie machają serbską flagą z balkonu Ambasady USA
– To wandale. Młodzi ludzie, kibice piłki nożnej, którzy lubią walczyć z policją, kiedy tylko nadarzy się okazja – mówił „Rz” szef agencji prasowej Beta Ivan Cvejić. – To ekstremiści. Oni psują image Serbii za granicą – mówił szef MSZ Vuk Jeremić.
Po amerykańskiej placówce kamienie poleciały w kierunku ambasad Belgii, Bośni i Her- cegowiny, Turcji, Chorwacji, Kanady, Niemiec i Wielkiej Brytanii. A potem w kierunku siedzib amerykańskich firm i sklepów zachodnich marek. Zaczęło się wielkie plądrowanie Belgradu.