Kompromis osiągnięto w Wilnie podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski, Litwy, Szwecji i kierującej w tym półroczu pracami Unii Słowenii.
Litwa była ostatnim krajem, który blokował negocjacje. Wcześniej z weta zrezygnowała Warszawa, uznając, że Rosjanie spełnili stawiany im warunek i znieśli embargo na eksport żywności z Polski.
Władze w Wilnie zgłaszały całą listę zastrzeżeń. W związku z wstrzymaniem rosyjskich dostaw do rafinerii Możejki domagały się wpisania do mandatu otwierającego negocjacje deklaracji gwarantujących Litwie bezpieczeństwo energetyczne. Żądały odszkodowań dla ofiar deportacji i chciały, by Unia uzależniła zakończenie negocjacji od rozwiązania zamrożonych konfliktów w Gruzji i Mołdawii. W zeszłym tygodniu osamotniona Litwa poprosiła Polskę o pomoc w przekonaniu Unii do jej postulatów. Dyplomaci mówili wczoraj, że udało się wprowadzić pewne zmiany do mandatu.
– Chcemy wierzyć, że Rosja doceni ten akt dobrej woli, a nierozwiązane sprawy będą twardo stawiane przez Unię podczas negocjacji – mówi „Rz” były wiceszef MSZ Paweł Kowal z PiS.
– Rosja będzie musiała teraz odpowiedzieć na wiele trudnych pytań. Nikt nie będzie udawał, że sprawa Gruzji czy otwarcia rynku energetycznego nas nie dzielą. Ale zniesienie weta to bardzo dobra wiadomość. O sprawach spornych lepiej rozmawiać – przekonuje szef Sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych Krzysztof Lisek z PO.