Długo oczekiwane spotkanie przywódców Polski i Francji trwało 40 minut. Odbyło się z samego rana w Pałacu Elizejskim i przebiegało w szczególnie miłej atmosferze. Obaj prezydenci już umówili się na kolejne spotkanie. – Jedno jest pewne. Polska nie zamierza i nigdy nie zamierzała stać na przeszkodzie. Zresztą wynikało to już – przy starannym czytaniu – z mojego wywiadu w „Dzienniku” sprzed tygodnia – oświadczył Lech Kaczyński po spotkaniu z Sarkozym. Według prezydenta jego wypowiedź o tym, że dokument jest martwy, została źle zrozumiana. – Powiedziałem wtedy, że mój podpis nie spowoduje wejścia w życie tego układu, bo Irlandia się na to nie zgadza – powiedział.
Prezydent ujawnił, że wraz z Nicolasem Sarkozym ustalili „wspólny plan działań, który zostanie ujawniony w swoim czasie”. Jak dowiedziała się „Rz”, strategia ta ma „pozwolić pójść do przodu”, czyli znaleźć wyjście z blokady, przed jaką – z powodu irlandzkiego „nie” – stanęła Unia Europejska. Strategia ta ma m.in. pozwolić Irlandii wyjść z twarzą z tego impasu. Jak usłyszeliśmy, prezydent jest przekonany, że Polska potrzebuje silnej Europy, by bronić swoich interesów na zewnątrz. Dlatego zależy mu na tym, by jak najszybciej obowiązywał traktat lizboński.
Lech Kaczyński jest przekonany, że przeszkodą w ratyfikacji traktatu nie jest Warszawa.
– Przeszkody oczywiście są. Między innymi Austria, Czechy, prezydent Niemiec Horst Köhler, który odmówił podpisania traktatu, oraz postawa niektórych polityków europejskich, których nie chcę wymieniać imiennie – podkreślił polski prezydent.
Prezydent jest przekonany, że Polska potrzebuje silnej Europy, by bronić swoich interesów